Prokuratura postawiła 16 osobom w sumie ponad 30 zarzutów brania i wręczania łapówek, poświadczania nieprawdy i ukrywania dokumentacji przetargowej. Zarzuty obejmują nadużycia przy przetargach na rzecz biura informatyki i związanych z gospodarką nieruchomościami w latach 1995-2000. Oskarżono też kilku przedsiębiorców za dawanie łapówek. Rozpiętość łapówek miała wynosić od 8 tys. do 300 tys. zł, pojawiła się też kwota 100 tys. dolarów. Wśród oskarżonych jest m.in. b. wiceburmistrz gminy Centrum i wiceprezydent Paweł Bujalski. Temu b. politykowi PO zarzucono m.in. wzięcie w latach 90. blisko miliona zł łapówek m.in. za zgodę na budowę hotelu Intercontinetal. Inni oskarżeni to m.in. b. sekretarz gminy Ludwika Wujec, b. szef biura Rady gminy Centrum Bolesław B., b. szefowa wydziału informatyki gminy Iwona Z., b. szef referatu prezydenta Jacek R., b. członkowie zarządu dzielnicy Śródmieście Elżbieta S. i Andrzej A. Spośród osób objętych aktem oskarżenia sześć dobrowolnie poddało się karze i zostało już skazanych. W poniedziałek rozprawa przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście podczas której prokurator Michał Machniak rozpoczął odczytywanie liczącego ponad 130 stron aktu oskarżenia trwała osiem godzin. Czterech oskarżonych przyznało się do winy i zadeklarowało dobrowolne poddanie się karze - od 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata i 500 zł grzywny do 2 lat więzienia w zawieszeniu na 4 lata i 70 tys. zł grzywny. Sześciu pozostałych nie przyznaje się do winy. Obrońcy Wujec, opozycjonistki z okresu PRL, przekonywali przed sądem, że jej proces w ogóle nie powinien się rozpocząć. Jak mówili jest to osoba o nieposzlakowanej opinii, a zarzut jej postawiony został oparty na zeznaniach Iwony Z. - kobiety, która w przeszłości była karana i jest - ich zdaniem - niewiarygodna. Prokuratura oskarżyła Wujec o przyjęcie 20 tys. zł łapówki w zamian za pomoc firmie Budimex Soft w wygraniu przetargu. Chodziło o kupno komputerowych stacji graficznych dla Urzędu Gminy Centrum. Łapówkę miała przyjąć za pośrednictwem Bujalskiego oraz Iwony Z. ama Wujec powiedziała przed sądem, że stawiany jej zarzut "został sformułowany na podstawie zeznań oszustki". Z kolei Bujalski mówił dziennikarzom, że nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. - Będę bronił swojego dobrego imienia. Czuję się poszkodowany - dodał. Sformułowanie "układ warszawski" odnosi się do okresu sprzed 2002 r., gdy Warszawą rządziła koalicja SLD najpierw z UW, a potem PO. Według ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, gdy b. prezydent Warszawy Lech Kaczyński składał zawiadomienia w prokuraturze, postępowania były umarzane lub w ogóle ich nie wszczynano. - To, co było niemożliwe, stało się możliwe, kiedy była rzeczywista wola prowadzenia postępowania, kiedy nowe kierownictwo prokuratur w Warszawie zdecydowało się potraktować sprawy tzw. układu warszawskiego jako priorytetowe - mówił wtedy Ziobro. W 2006 r. Bujalski był dwa razy zatrzymywany przez policję. Miał przyjmować łapówki w latach 1995-1997, gdy pełnił funkcję zastępcy prezydenta Warszawy w gminie Warszawa-Centrum. Łapówki miały pochodzić od przedstawiciela firmy Baza (20 tys. zł); od przedstawiciela firmy Energotel (300 tys. zł) oraz od firmy Warimpex Finanz und Beteiligungs AG z Wiednia (100 tys. dolarów) - w zamian za zgodę na budowę biurowca przy ul. Siennej i hotelu Intercontinental przy ul. Emilii Plater w Warszawie. W dwóch ostatnich sprawach pośrednikiem miał być zamordowany w 2005 r. b. szef Rady Gminy Centrum Bogdan Tyszkiewicz, powiązany z gangiem pruszkowskim (o przekazanie łapówki oskarżono Katarzynę T., b. żonę Tyszkiewicza). Następna rozprawa - we wrześniu.