Kierownik budowy twierdzi, że w budynku nie powinno być już więcej osób. Wyciągnięty spod gruzu mężczyzna był najprawdopodobniej jedynym, który pracował na rusztowaniu w momencie zarwania się stropu. Mimo to, strażacy przeszukują rumowisko. Wezwali także na pomoc psa ratowniczego, który jest szkolony do wyszukiwania zasypanych ludzi. Na razie wszystko wskazuje na to, że ciężaru wylewanego betonowego stropu nie utrzymało rusztowanie. Nadzór budowlany oceni, dlaczego tak się stało. Ranny mężczyzna został natychmiast zabrany do szpitala. Mariusz Piekarski