- W sprawach o pozbawienie władzy rodzicielskiej, często trwających bardzo długo, dziecko nie ma swojego reprezentanta, który pilnowałby jego interesów - powiedział Michalak. W piśmie do Kwiatkowskiego podkreślił, że w sprawach, w których sąd ingeruje we władzę rodzicielską, zachodzi prawdopodobieństwo, że opiekunowie nie są zdolni do oceny dobra dziecka i jego potrzeb, a tym samym do występowania w roli reprezentanta jego interesów. "Oczywiste jest, że sąd z urzędu powinien czuwać nad tym, aby dziecko było należycie reprezentowane w postępowaniu o ograniczenie bądź pozbawienie władzy rodzicielskiej. Przemawia za tym fakt, że dziecko w tych sprawach nie posiada statusu strony. Zakres kompetencji RPD jest wprawdzie na tyle szeroki, że umożliwia obronę interesów i praw dziecka przed sądem, jednakże względy praktyczne uniemożliwiają monitorowanie wszystkich spraw wymagających interwencji" - napisał rzecznik. Przypomniał, że dzieci pomiędzy 13. a 18. rokiem życia posiadają zdolność do podejmowania czynności w sprawach ich dotyczących, dziecko powyżej 13 lat może więc w jakimś zakresie reprezentować swoje interesy poprzez wyrażenie opinii. "Rozważenia wymaga wprowadzenie normy prawnej zapewniającej małoletniemu w wieku do 13 lat reprezentanta niezależnego od stron postępowania. Konieczne wydaje się umieszczenie w k.p.c. regulacji, że dziecko w sprawach o pozbawienie i ograniczenie władzy rodzicielskiej jest uczestnikiem postępowania. Ma to szczególne znaczenie dla możliwości zaskarżenia decyzji sądu opiekuńczego w tego rodzaju postępowaniach, w sytuacji bowiem wszczęcia z urzędu przez sąd postępowania i wydania decyzji o niepozbawianiu władzy rodzicielskiej rodziców, środek zaskarżenia nie przysługuje w zasadzie nikomu" - podkreślił RPD. Michalak zwraca także uwagę, że zapis mówiący o obowiązku sądu opiekuńczego zawiadomienia prokuratora o każdej sprawie, w której jego udział uważa za potrzeby jest niewystarczający. "Dziecku nie przysługuje środek zaskarżenia, gdyż nie jest uczestnikiem ani stroną postępowania, stroną postępowania nie jest również kurator ani kierownik placówki opiekuńczo-wychowawczej, w której dziecko przebywa. Taka sytuacja powoduje nierówność małoletnich wobec prawa, co narusza podstawowe prawa obywatelskie gwarantowane konstytucją" - napisał rzecznik. Z podobną inicjatywą do RPD, a także do rzecznika praw obywatelskich wystąpiła Fundacja Dziecko-Adopcja-Rodzina. Fundacja zwraca uwagę, że w przypadku ograniczenia władzy rodzicielskiej reprezentantem dziecka pozostają w dalszym ciągu rodzice. Dla dziecka nie jest ustanawiany opiekun, który jest przydzielany jedynie w przypadku pozbawienia rodziców władzy rodzicielskiej, ani kurator, bowiem kuratorzy sądowi realizują zadania o charakterze wychowawczo-resocjalizacyjnym, diagnostycznym, profilaktycznym i kontrolnym. Również kierownik powiatowego centrum pomocy rodzinie nie jest reprezentantem dziecka, zajmuje się bowiem jedynie opieką i wychowaniem dziecka za pośrednictwem właściwych placówek. Brak jest zatem podmiotu, który reprezentowałby interesy wyłącznie dziecka. Według Łukasza Szczygła z Fundacji DAR taki reprezentant mógłby również być ustanawiany w procesach adopcyjnych, co mogłoby np. zapobiec nadużyciom w przypadku adopcji ze wskazaniem. RPO prof. Irena Lipowicz również poparła tę inicjatywę. Jej zdaniem reprezentantem dziecka w takich sytuacjach mógłby być kurator, można także powołać do tego nową instytucję, jednak - w jej opinii - powinno być to wyraźnie określone w odpowiednich przepisach. Zgodnie z ustawą o RPD, resort sprawiedliwości na 30 dni na ustosunkowanie się do pisma rzecznika.