Sąd Metropolitalny w Warszawie wyda w tym roku rekordową liczbę orzeczeń stwierdzających nieważność małżeństwa. Do tej pory, co roku uznawano za nieważne około 700 związków. Teraz tylko w pierwszym półroczu zapadło prawie 1000 takich wyroków. Do siedleckiego Sądu Biskupiego w 2006 roku wpłynęło około 80 podań o stwierdzenie nieważności małżeństwa. W tym roku liczba ta nieco się zwiększyła, ale nie przekroczy setki. Jak informuje siedlecki wikariusz sądowy, ksiądz Mieczysław Głowacki, w Siedlcach na proces przed trybunałem kościelnym decydują się przede wszystkim ludzie młodzi, w wieku około 30-40 lat. - Starsi korzystają z tego rozwiązania sporadycznie. Kiedy wpływa podanie od osoby starszej, od razu budzi się podejrzenie, że ten ktoś coś kombinuje. Szczegółów jednak zdradzać nie będę - mówi, uśmiechając się, ks. M. Głowacki. - Z biegiem lat zmieniły się też przyczyny starania się o orzeczenie nieważności ślubu kościelnego. Kiedyś głównym powodem był przymus czy strach, pod wpływem których ślub zawierano. Młodzi ludzie wiązali się, bo przyczyną była ciąża. Teraz ciąża to raptem może 50 proc. przyczyn zawarcia małżeństwa. Obecnie małżonkowie mówią, iż w momencie zawierania małżeństwa byli niedojrzali emocjonalnie, zbyt młodzi, a to w przyszłości nie pozwalało im spełniać najważniejszych funkcji małżeńskich. Dlatego, po złożeniu podania do Sądu Biskupiego o orzeczenie nieważności ślubu kościelnego prześwietlamy życie małżonka. Sprawdzamy, jak wyglądało jego życie przed wstąpieniem w związek, czy rzeczywiście byli on czy ona niegotowi do pełnienia roli małżonka. Trzeba pamiętać, że orzeczenie nieważności małżeństwa to nie jest, jak się powszechnie określa, rozwód kościelny. Według opublikowanych danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, w zeszłym roku w całej Polsce ślub wzięło 170 tys. par. Jednak to nie oznacza, że małżeństw kościelnych w Polsce faktycznie przybyło. Wręcz przeciwnie: z każdym rokiem jest ich o 3-4 tys. mniej. Wszystko przez to, że z roku na rok rośnie liczba małżeństw, które z powodzeniem ubiegają się w Kościele o stwierdzenie nieważności ich sakramentu. Do tej pory, gdy coś psuło się między małżonkami, najczęściej decydowali się oni tylko na rozwód cywilny. Dlaczego teraz - mimo że często załatwili już rozwód cywilny - coraz częściej decydują się także na dopełnienie formalności w Kościele? - Przede wszystkim dlatego, że bez tego nie mogliby wstąpić w kolejny kościelny związek małżeński. Poza tym, wzrost liczby pozwów w sądach kościelnych jest wynikiem większej świadomości i odpowiedzialności religijnej wśród wiernych. Wielu młodych ludzi chce ułożyć sobie życie, żyć w zgodzie z Kościołem i Bogiem. Myślę, że dane Sądu Metropolitalnego w Warszawie są przesadzone. Owszem, spraw o orzeczenie nieważności jest więcej, ale nie aż tyle - mówi ks. Głowacki. Jak podkreśla ks. Głowacki, każda sprawa jest rozpatrywana bardzo drobiazgowo, a proces trwa około 2 lat. Po złożeniu podania, następuje przesłuchanie obydwu stron, a następnie świadków. Małżonkowie są niekiedy badani przez biegłych psychologów, czasem psychiatrów. Cały proces kosztuje około 700 zł. Bywa, że kwota ta jest umarzana. To są jednak sytuacje bardzo wyjątkowe i sporadyczne. To, ile orzeczeń o nieważności małżeństwa zapada rocznie w całej Polsce, trudno oszacować. Nie bada tego Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, takich danych nie zbiera także Biuro Prasowe Episkopatu. - Pewne jest tylko to, że obecnie o wiele prościej uzyskać orzeczenie o nieważności sakramentu małżeństwa. Być może dzieje się tak dlatego, iż obecny papież Benedykt XVI, powiedział, iż "prawo kanoniczne jest po to, by ludziom życie ułatwiać, a nie utrudniać" - mówi ks. Głowacki. Najczęściej orzeczenie nieważności małżeństwa stwierdza się, gdy zaistniały: niezdolność psychiczna do podjęcia obowiązków małżeńskich, choroby psychiczne (schizofrenia), symulowanie zgody na warunki małżeństwa (gdy jeden z małżonków zakłada, że nie chce mieć dzieci lub dopuszcza możliwość zdrady, choć przysięga wierność), przymus lub strach, podstęp, niemoc płciowa, zawieranie małżeństwa tylko ze względu na ciążę, chorobliwa skłonność do zdrady, święcenia kapłańskie bądź śluby zakonne. Po orzeczeniu nieważności ślubu kościelnego można ponownie przysięgać sobie z drugą osobą przed ołtarzem. Poza tym takie orzeczenie pozwala na pełne uczestniczenie w życiu Kościoła, przyjmowanie sakramentów. Rozwód cywilny takich praw nie daje, chyba że rozwodnicy nie żyją w nowych związkach. Milena Celińska