Parada wyruszyła w sobotę z Placu Bankowego, przejdzie ulicami Marszałkowską i Piękną pod Sejm. Marsz jest zwieńczeniem festiwalu "Dni Równości" trwającego od 6 czerwca. - Małymi kroczkami dokonują się zmiany w świadomości społeczeństwa, jeśli chodzi o traktowanie gejów i lesbijek, ale nietolerancja wciąż jest zjawiskiem powszechnym, dlatego nasze parady wciąż są potrzebne - mówi Tomasz Bączkowski, prezes Fundacji Równości - organizatora parady. Robert Biedroń z Kampanii Przeciw Homofobii dodaje: "gdybyśmy nie bali się ujawniać byłyby nas tu dzisiaj dwa miliony". Jak ocenia, Polacy jako społeczeństwo stają się coraz bardziej tolerancyjni. - Przekonujemy się, że nie trzeba się bać gejów i lesbijek - w tym roku nie ma kontrmanifestacji, nikt w nas nie rzuca kamieniami i butelkami. Mamy nadzieję że ci którzy robili to w poprzednich latach dzisiaj są po naszej stronie - powiedział. Jak przekonują organizatorzy, hasło "40 lat równości, 20 lat wolności!" ma zwrócić uwagę na przypadające w czerwcu tego roku rocznice ważnych wydarzeń: mija 20 lat od zakończenia obrad Okrągłego Stołu, pierwszych wolnych wyborów, zmiany systemu, a także 40 lat od pierwszych publicznych masowych protestów przeciw niegodnemu traktowaniu osób homoseksualnych na Christopher Street w Nowym Jorku. Większość zaplanowanych w ramach "Dni Równości" wydarzeń nawiązuje do tych rocznic. Jak co roku, Parada Równości jest okazją do zwrócenia uwagi na postulaty środowiska LGBT (społeczności Lesbijek, Gejów, Biseksualistów oraz osób Transgenderowych), które domaga się m.in. prawa do zawierania związków, rzetelnej i obiektywnej edukacji, zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji na temat orientacji homoseksualnej w szkołach, mediach i ze strony osób publicznych, ochrony przed "mową nienawiści", czyli publicznym znieważaniem i nawoływaniem do agresji wobec homoseksualistów i uznanie takich zachowań za przestępstwo.