Z Placu Defilad kupcy przejdą ulicami stolicy przed kancelarię premiera, a następnie przed gmach Sejmu. Przed halą zebrało się kilkaset osób, organizatorzy spodziewają się, że w manifestacji może wziąć udział ok. 2 tys. osób. Celem przemarszu - jak informują jego organizatorzy - jest złożenie petycji z prośbą o pomoc. - To manifestacja pokojowa, niewymierzona przeciwko komukolwiek. Pragniemy pokazać się od jak najlepszej strony mieszkańcom Warszawy oraz zaprezentować swoją jedność i determinację w dążeniu do zachowania miejsc pracy - informuje zarząd KDT. Przed halę KDT wystawiono czarną trumnę, która ma symbolizować upadek polskiego handlu. Na trumnie umieszczono napis "Dobry polski kupiec to martwy kupiec". Jest duży transparent ze zdjęciem prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz i podpisem: "KDT - złe, bo polskie". Na hali zawieszono także hasła "Czy komornik w KDT ma być receptą na sukces władzy?" oraz "Za co wyślemy dzieci do szkoły, jak nam odbiorą pracę? Dziękujemy panu premierowi." Z końcem ubiegłego roku wygasła umowa dzierżawy hali, mimo to kupcy wciąż w niej handlują. Reprezentujący spółkę KDT Damian Grabiński w rozmowach powtarzał, że 21 lipca kupcy nie opuszczą swoich miejsc pracy. Przedstawiciele miasta wielokrotnie mówili, że hala KDT musi zniknąć ze względu na plany inwestycyjne stolicy. W 2010 r. mają rozpocząć się tu prace związane z budową drugiej linii metra, a następnie Muzeum Sztuki Nowoczesnej. W marcu wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak zaproponował kupcom osiem nowych lokalizacji, w których mógłby powstać nowy obiekt handlowy spółki KDT. Kupcy wybrali działkę przy ul. Okopowej i upoważnili zarząd spółki do wzięcia udziału w przetargu, ale ten nadal nie został ogłoszony. Ma to nastąpić na jesieni. Na Pl. Defilad chcą pozostać do czasu wybudowania nowego domu towarowego, czyli do 2012 roku. Kupcy mają czas na opuszczenie hali do 18 lipca. Komornik ma do niej wejść trzy dni później. Jeśli kupcy nie opuszczą hali i uniemożliwią komornikowi pracę, np. przez zamknięcie drzwi, zarządzi on ich otwarcie w obecności policji. Rzeczy pozostawione w hali będą mogły zostać oddane do przechowania ustanowionemu w tym celu dozorcy. Jeśli nie zostaną odebrane, sąd będzie mógł zarządzić ich sprzedaż lub zniszczenie - gdyby sprzedaż się nie udała. Miasto próbowało odzyskać teren hali już na początku lutego, jednak komisja Zarządu Terenów Publicznych nie mogła tego zrobić ze względu na wciąż prowadzony w niej handel. Wówczas miasto skierowało sprawę do sądu, który wyznaczył komornika. Spółka KDT powstała w 1999 r. na mocy porozumienia pomiędzy kupcami ze śródmiejskich targowisk a ówczesną gminą Centrum. Kupcy wybudowali na pl. Defilad tymczasową halę, a miasto miało wskazać docelową lokalizację nowej siedziby KDT. W przyjętym wówczas planie zagospodarowania przestrzennego Placu Defilad przewidziano budynek domu towarowego dla KDT przy ul. Marszałkowskiej. Na podstawie aneksu do umowy z 2006 r., dzierżawę terenu KDT przedłużono do końca 2008 r. Kupiecka spółka zobowiązała się też do zwrotu terenu hali w terminie 30 dni od wygaśnięcia lub rozwiązania umowy.