Jak poinformował rzecznik płockiej policji Mariusz Gierula, podczas zatrzymania znaleziono 50 tysięcy paczek papierosów i 30 tysięcy litrów podrobionego paliwa o łącznej wartości około 400 tys. zł. Zatrzymani to mieszkańcy Płocka. Obecnie są przesłuchiwani w prokuraturze. Grozi im kara co najmniej do 5 lat więzienia. Według policji, sprawa jest rozwojowa i nie są wykluczone kolejne zatrzymania. - Akcja zatrzymania, która odbyła się jednocześnie w dwóch miejscach, została zorganizowana w ramach działań operacyjnych CBŚ, prowadzonych od kilku miesięcy - powiedział Gierula. Na terenie bazy transportowej w podpłockiej miejscowości Stara Biała, gdzie wkroczyło kilkunastu policjantów i funkcjonariuszy CBŚ, akcja rozpoczęła się w chwili załadunku papierosów bez polskich znaków akcyzy na ciężarówkę. Okazało się, że nielegalny towar miał być ukryty w transporcie mrożonek, który następnie miał dotrzeć do Francji. Nie jest wykluczone, że papierosy zamierzano wypakować wcześniej - na terenie Niemiec. W tym samym czasie druga grupa funkcjonariuszy CBŚ i policjantów zlikwidowała w Płocku magazyn, który grupa przestępcza używała do przechowywania nielegalnych papierosów. Ze wstępnych ustaleń wynika, że pochodziły one zza wschodniej granicy - większość zarekwirowanych paczek miała rosyjskie znaki akcyzowe lub nie posiadała w ogóle banderol. W czasie prowadzonych działań w jednym z pomieszczeń odkryto zbiornik wypełniony paliwem. Okazało się, że jest to olej opałowy nielegalnie przerobiony na olej napędowy. Zbiornik połączony był z pompą i prowizorycznym urządzeniem do dystrybucji. Z ustaleń CBŚ, które od kilku miesięcy rozpracowywało zorganizowaną grupę przestępczą, handlującą dużymi ilościami papierosów bez polskich znaków akcyzowych, wynika, że gang przemycał nielegalny towar do krajów Europy Zachodniej, a jednym z punktów przerzutowych był właśnie Płock i pobliska miejscowość Stara Biała. W ramach prowadzonych działań w styczniu lubuski oddział Straży Granicznej przechwycił transport 5 tys. nielegalnych papierosów o wartości około 300 tys. zł. Zatrzymany wtedy samochód należał do tego samego właściciela, którego ciężarówkę znaleziono w niedzielę w trakcie załadowywania kolejnej partii nielegalnego towaru.