Liczba pacjentów wzrosła o około 1/3 w porównaniu do normalnej sytuacji. Wydłużają się kolejki w przychodniach. Niemniej lekarze zapewniają, że epidemii grypy jeszcze nie ma. Także prywatne placówki zapraszają pacjentów za dwa, trzy dni. U nich też utworzyły się zatory chętnych po poradę. Większość przypadków to zakażenia górnych dróg oddechowych: zapalenia krtani, gardła czy oskrzeli. Przyczyną są dość duże wahania temperatury. Ludzie nie zdążyli się przestawić po upalnym lecie na chłód, jaki w tym roku dość szybko przywędrował do Polski. Wiele osób nadal ubiera się zbyt lekko. Lekarze apelują jednak, by nie ignorować nawet najdrobniejszego przeziębienia, bo może to skończyć się powikłaniami. Należy koniecznie położyć się do łóżka i wypocząć. Pić dużo płynów i zażyć któryś z popularnych leków. Specjaliści zachęcają też do szczepień przeciwko grypie, zwłaszcza osoby starsze i przewlekle chore. Można to zrobić do końca listopada, aby zabieg był skuteczny. Szczepionka uchroni nas nie tylko przed grypą sezonową, ale również przed wirusem A/H1N1 - czytamy w "Życiu Warszawy". Prezeteizm, czyli grypa w pracy. Włącz się do dyskusji FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");