Firmy farmaceutyczne zarabiają ponad 200 mln zł rocznie na szczepieniach dla dzieci do pierwszego roku życia. Połowa z tych pieniędzy pochodzi z budżetu Ministerstwa Zdrowia. Reszta idzie z kieszeni rodziców. Jak wynika z badań Centrum Zdrowia Dziecka, niemal dwie trzecie rodziców kupuje tzw. szczepionki skojarzone, mimo że ich tańsze odpowiedniki są dostępne bezpłatnie. Cena jednej dawki waha się od 120 do 200 zł. Rocznie należy podać trzy dawki. Przy założeniu, że rocznie rodzi się ok. 420 tys. dzieci (95 proc. z nich jest szczepionych), na kupno szczepionek rodzice przeznaczają ok. 90 mln zł. Powodów jest kilka, poczynając od chęci zaoszczędzenia dziecku niepotrzebnego wielokrotnego kłucia, po informacje od lekarzy, którzy zalecają szczepionki skojarzone jako lepsze, o wyższej wydajności, bezpieczniejsze, o mniejszej liczbie działań ubocznych. Dzięki takiemu zachowaniu rodziców, którzy wyręczają ministerstwo w zakupie obowiązkowych szczepień, budżet oszczędza nawet kilkadziesiąt milionów złotych rocznie - podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Środowisko pediatrów apeluje, by zmienić tę sytuację i wprowadzić do kalendarza szczepień refundowanych te lepsze preparaty, za które obecnie płacą rodzice z własnej kieszeni.