Kampania realizowana przez Rzecznika Praw Dziecka i Fundację Kidprotect.pl. ma m.in. zachęcić rodziców do podnoszenia swoich umiejętności wychowawczych, np. przez uczestnictwo w szkoleniach organizowanych w ramach akcji. Rodzice byli pytani m. in., jakie postawy wychowawcze są im najbliższe w określonych sytuacjach i jak reagują na różne zachowania dzieci. Większość badanych (81 proc.) deklaruje, że kłopoty dzieci traktuje z powagą i wyrozumiałością. Część rodziców (5 proc.) deprecjonuje je, uznając je za błahe i niewarte uwagi. Dla 18 proc. problemom najmłodszych można było zapobiec, gdyby dziecko było rozsądniejsze i bardziej odpowiedzialne, 5 proc. uznaje, że problemom dzieci nie należy się zbyt duża uwaga, bo kłopoty dorosłych są dużo bardziej poważne. Rodzice wypadli gorzej, odpowiadając na pytanie, co robią, kiedy np. są zmęczeni, a dziecko domaga się rozmowy. 71 proc. w takiej sytuacji odpowiedziałoby, że potrzebuje najpierw trochę czasu na odpoczynek, ale że jest w nich chęć i gotowość do rozmowy. Aż 23 proc. w pierwszej kolejności oskarżyłoby dziecko o to, że na pewno narozrabiało, 4 proc. wolałoby poczekać z rozmową do następnego dnia. W trakcie rozmowy o kłopotach dziecka i trudnych dla niego sprawach większość rodziców (59 proc.) stara się przede wszystkim je wysłuchać, starając się okazać zrozumienie i wsparcie. Część (28 proc.) najpierw zaczyna dziecko wypytywać, chcąc uzyskać jak najwięcej szczegółowych informacji. 13 proc. rodziców udziela dziecku szeregu rad i pokazuje możliwe rozwiązania problemu, argumentując, że dorośli "wiedzą lepiej, co jest dobre". Z kolei 26 proc. badanych pociesza dziecko i jednocześnie kwestionuje jego uczucia słowami "mogło przecież być gorzej", "na pewno nie jest tak źle". W konkretnej sytuacji, np. gdy dziecko przychodzi smutne do domu i mówi, że dostało trójkę ze sprawdzianu, a liczyło na więcej, zaledwie 10 proc. rodziców okazuje zrozumienie i wsparcie przez aktywne słuchanie i szacunek dla uczuć dziecka. Zdecydowana większość za wyjście z sytuacji uważa przede wszystkim podsunięcie gotowego rozwiązania sytuacji (44 proc. radzi np., by przygotowało dodatkową pracę lub zgłosiło się do odpowiedzi), bądź pocieszanie (mówi np. że "na jednej złej ocenie nie kończy się świat" - 46 proc.). Jak pokazało badanie, rodzicom zdarza się popadać w pułapki wyręczania dziecka w pracy, co nie jest pomocne w uczeniu go samodzielności. Pokazało to np. pytanie o to, co robią, gdy dziecko zostawia w zlewie niepozmywane naczynia. Aż 46 proc. rodziców pozmywałoby je za dziecko, argumentując, że na pewno zrobi to sprawniej i szybciej. Rodzice wypadli gorzej w drugiej części badania, w której była sprawdzana ich wiedza z zakresu psychologii rozwojowej dziecka. Pytani byli m.in. o to, co dziecko w danym wieku powinno wiedzieć i potrafić, a także o typowe dla wieku schematy zachowań. Łącznie zadano 38 pytań - najgorzej wypadł rodzic, który poprawnie odpowiedział tylko na siedem. Wynik maksymalny osiągnęło 0,7 proc. rodziców. Większość badanych odpowiedziała poprawnie na 22-25 pytań. Badanie przeprowadziła firma Millward Brown SMG/KRC na ogólnopolskiej, losowej grupie 1001 dorosłych Polaków, rodziców dzieci w wieku do 18 lat. Zarówno pytania, jak i wzorcowe odpowiedzi z części dotyczącej postaw rodziców zostały skonstruowane w oparciu o koncepcję tzw. wychowania bez porażek amerykańskiego psychologa i psychoterapeuty Thomasa Gordona.