Sprawa jest bardzo tajemnicza. Prokuratura milczy na temat szczegółów, mówi jedynie o niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariuszy biorących udział w tej interwencji - chodzi o odnalezienie zwłok i pieniędzy, a także dokonane oględziny i sporządzanie dokumentacji. Z nieoficjalnych informacji naszego dziennikarza wynika, że w mieszkaniu znaleziono kwotę przekraczająca 100 tysięcy złotych. Policjanci wezwali komendanta rejonowego i mieli liczyć te pieniądze oraz sporządzić protokół. Później przekazali znalezioną kwotę spadkobiercy. Ten miał stwierdzić, że pieniędzy powinno być więcej i zgłosił to do komendy stołecznej. Co ciekawe - kilka tygodni temu ze służby odszedł komendant rejonowy, który uczestniczył w tej interwencji.Krzysztof Zasada