Odnalezienie czaszki miało być przełomem w tej głośnej sprawie. Przerwano drugi poszlakowy proces Arkadiusza B., który jest podejrzany o zabicie kobiety poznanej na portalu randkowym. Do tej pory nie odnaleziono jej ciała. Rozprawę przeciwko Arkadiuszowi B. zaplanowano na 10. września. Sąd liczy, że do tego czasu uda się przeprowadzić wszelkie ekspertyzy. Na razie biegli wydali opinię odontologiczną, czyli zbadali zęby w znalezionej czaszce. Na tej podstawie wykluczyli, że należała do Edyty Wieczorek. W tej sytuacji prokuratura chce ustalić, do kogo faktycznie należy odnaleziony fragment szkieletu. W tej sprawie jest oddzielne śledztwo: w zeszłym tygodniu śledczy zlecili badania DNA. Na wyniki tych badań czeka także sąd, który chce mieć całkowitą pewność, że czaszka nie należy do poszukiwanej od 7 lat kobiety. Pojechała na kolację i ślad po niej zaginął W listopadzie 2005 roku Edyta Wieczorek, z zawodu księgowa, pojechała na kolację z poznanym przez internet Arkadiuszem B. Od tego czasu ślad po niej zaginął. W czasie śledztwa okazało się, że mężczyzna był oszustem. Nie zamierzał się żenić i nie pracował, choć wmawiał 31-latce, że prowadzi firmę. Wyciągnął od niej co najmniej 70 tysięcy złotych - jak zapewniał - na działalność gospodarczą. W rzeczywistości spłacił z tych pieniędzy długi i kupił samochód. W pierwszym procesie sąd uniewinnił Arkadiusza B. W lipcu 2010 roku stwierdził, że materiał dowodowy prokuratury, zebrany w ponad 30 tomach, to za mało, by skazać oskarżonego. Sędziowie argumentowali, że nie wiadomo nawet, czy Edyta Wieczorek zmarła, a jeśli tak - to w jaki sposób. Dwa lata temu sąd apelacyjny uchylił ten wyrok. Orzekł, że był "przedwczesny" i nakazał ponowną ocenę dowodów. Wyrok w tym ponownym procesie miał zapaść niebawem, teraz jednak - po odnalezieniu czaszki - ten termin się przesuwa. Krzysztof Zasada