Polecenie wydał osobiście zastępca komendanta głównego do spraw kryminalnych - Mirosław Schossler. W praktyce wygląda to różnie. Komendanci wysyłają radiowozy głównie w miejsca, gdzie zwykle stoją prostytutki i każą policjantom stać w pobliżu. W ten sposób mają odstraszać potencjalnych klientów i spowodować, by czekanie na chętnych przestało się opłacać. Kolejnym sposobem jest robienie zdjęć kobietom. Niektórzy komendanci wzięli sobie polecenie na tyle do serca, że zaczyna brakować radiowozów do wypadków. Efekt jest taki, że zamiast ścigać piratów drogowych, funkcjonariusze spędzają godziny na poboczach leśnych dróg.