Dziewczynka wracała razem z rówieśnikami ze szkoły. W pewnym momencie poczuła bardzo silny ból ramienia. Gdy doszła do domu, rodzice zorientowali się, że jest ranna - zawieźli ją do szpitala. Lekarze stwierdzili, że to postrzał i powiadomili policję. 9-latkę przetransportowano do szpitala w Warszawie, gdzie przeszła zabieg operacyjny. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Wcześniej zdołała szczegółowo zrelacjonować funkcjonariuszom okoliczności zdarzenia. Policyjne patrole ruszyły we wskazane przez dziewczynkę miejsce. W pobliżu znajdowała się posesja. W jednym z zabudowań natrafili na wiatrówkę i zapas śrutu. Właściciel broni został przesłuchany. Początkowo nie przyznawał się do winy, potem jednak przyznał, że mógł trafić dziecko, bo strzelał do wróbli. 28-latek został zatrzymany do wyjaśnienia. Jeszcze dziś prokuratura podejmie decyzję, jakie postawić mu zarzuty.