RMF24: 25 protestujących pielęgniarek zwolnionych dyscyplinarnie z pracy
Zaostrza się konflikt między pielęgniarkami a dyrekcją szpitala w mazowieckim Wyszkowie. - Wczoraj w trybie dyscyplinarnym zwolniono 25 naszych koleżanek, rozważamy rozszerzenie protestu - powiedziała Jadwiga Pyt, szefowa Związku Zawodowego protestujących pielęgniarek. Decyzja w tej sprawie ma zapaść do końca tygodnia.
-To chyba oznaka desperacji dyrekcji albo próba zaszantażowania strajkujących - uważa Jadwiga Pyt. Dodaje, że zwolnienia w trybie dyscyplinarnym dostały także koleżanki, które były w okresie ochronnym.
- I to nieważne czy w wieku emerytalnym, przedemerytalnym, i tuż przed emeryturą: niektórym do niej został tylko miesiąc lub dwa miesiące - podkreśla.
Pielęgniarki już złożyły w tej sprawie doniesienie do prokuratury, bo uważają, że doszło do złamania prawa pracy i przepisów o sporach zbiorowych. Jutro sprawą ma zająć się Rada Powiatu.
- Pójdziemy na nią wszystkie, zostaną w szpitalu tylko te koleżanki, które będą musiały zająć się chorymi - dodała szefowa związku.
Przypomnijmy, że przedwczoraj rano około stu pielęgniarek ze Szpitala w Wyszkowie na Mazowszu odeszło od łóżek pacjentów. W związku z nowym kontraktem placówki z NFZ domagają się podwyżek. Chcą też dostawać większe dodatki za nocne i świąteczne dyżury.
Pielęgniarki odeszły od łóżek pacjentów, ale były na miejscu. Zapowiadały, że w nagłych przypadkach będą reagować..
- Był czas, kiedy nasz szpital był w trudnej sytuacji. Wtedy rezygnowałyśmy z odsetek, które nam się należały. Robiłyśmy to, bo ratowałyśmy szpital. A teraz nie ma dla nas pieniędzy. Inny personel jest wynagradzany np. lekarze. Pani dyrektor dostała nagrodę 20 tysięcy złotych, a dla nas nie ma i nie ma żadnej woli porozumienia - powiedziała reporterowi RMF FM jedna z protestujących pielęgniarek.
- Nie odczuwamy strajku. Opieka jest zapewniona. Jeżeli byśmy nie wiedzieli o proteście to na pewno nie odczulibyśmy go - mówili z kolei pacjenci ze szpitala w Wyszkowie.