Koszt instalacji można uznać za duży biorąc pod uwagę fakt, że ma ona charakter tymczasowy i ma działać dwa miesiące. Co więcej, 13 milionów ma kosztować docelowa naprawa kolektorów. Trzeba jednocześnie pamiętać, że rurociąg powstawał pod presją czasu i chodziło o szybkie zatrzymanie spustu ścieków do Wisły. Gigantyczne rury ściągano z Finlandii, a pompy m.in. z Francji. - Presja czasu wynikała z jednej strony tego, że wszyscy chcieliśmy, żeby tę awarię usunąć jak najszybciej, ale z drugiej strony też ta awaria została użyta przez rządzących jako pewien symbol. Było bardzo dużo przesady, paniki, która spowodowała, że ta presja była znacznie większa - mówi prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Instalację rurociągu organizowały Wody Polskie wspólnie z Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Niestety, już drugi tydzień nie są w stanie pokazać faktur. Mariusz Piekarski