Służby lotniskowe były cały czas w kontakcie z załogą boeinga. Ostatecznie zdecydowano, że na pasie startowym nie będzie potrzebna asysta straży pożarnej. Maszyna, która miała lecieć na Fuerteventurę, będzie teraz sprawdzana przez mechaników. Boeing wystartował po godz. 7 i niebawem po starcie piloci zgłosili kontrolerom, że będą chcieli wracać ze względu na wykrytą usterkę. Przez trzy godziny samolot krążył, wypalając paliwo. Czytaj na RMF24Krzysztof Zasada Opracowanie: Magdalena Partyła