Pachciarz odpowiadała w czwartek w Sejmie na pytania Joanny Fabisiak i Krystyny Kłosin (PO). Fabisiak mówiła, że nowe formularze, które wypełniają honorowi krwiodawcy, wywołały kontrowersje, gdyż dawcy muszą w nich wyrazić zgodę na odpłatne przekazywanie krwi firmom farmaceutycznym. Zdaniem posłanki możliwość sprzedaży komercyjnym firmom honorowo oddawanej krwi może budzić zrozumiały sprzeciw i zmniejszyć liczbę krwiodawców. Wiceminister wyjaśniła, że w formularzach nie ma mowy o sprzedaży krwi, ponieważ w Polsce nie ma takiej możliwości. Dodała, że wynika to zarówno z przepisów unijnych - dyrektywa z 2002 r. stanowi, że oddawanie krwi ma być nieodpłatne i honorowe, jak i naszych wewnętrznych przepisów, które zabraniają sprzedaży krwi oraz innych tkanek ludzkich. Dodała, że polskie prawo dopuszcza pobieranie krwi tylko przez publiczne służby krwi, podczas gdy niektóre kraje pozwalają na to komercyjnym firmom. Przypomniała, że obecnie mamy 21 podmiotów, które się tym zajmują, nadzór nad nimi sprawują Narodowe Centrum Krwi oraz resort zdrowia. Pachciarz poinformowała, że mimo zmiany formularza liczba krwiodawców się nie zmniejszyła. W zeszłym roku było 624 tys. krwiodawców (pobrano ponad 1 mln 220 tys. donacji) i nic nie wskazuje na to, by w tym roku miało ich być mniej. Wręcz przeciwnie - liczba donacji wzrosła w stosunku do analogicznego okresu zeszłego roku (z 405 tys. donacji na 420 tys.) w analogicznym okresie zeszłego roku. Podkreśliła, że tylko 30 proc. pobranego od krwiodawców osocza wykorzystują podmioty lecznicze, 70 proc. osocza pozostaje, z czego ok. 25 proc. zostaje przekazana do podmiotów produkujących leki np. dla chorych na hemofilię i po przeszczepach. - Nie ma możliwości kupna krwi, są tylko opłaty określone w rozporządzeniu, które mają rekompensować koszty pobrania, badania, przechowywania itp. - zaznaczyła. Dodała, że prośba o wyrażenie zgody na formularzu pojawiła się po to, żeby pacjenci byli tego świadomi i świadomie się godzili. - Chcieliśmy pełnej transparentności. Ale nic się w tej kwestii nie zmieniło oprócz formularza, stan prawny się nie zmienił - podkreśliła Pachciarz. Przyznała, że formularz miał "nieco oschłą formę" i poinformowała, że zostały już podjęte działania nad zmianą - od czerwca będzie nowy, w którym znajdzie się alternatywa: czy krwiodawca zgadza się na oddanie krwi i wykorzystanie osocza, czy jedynie na oddanie krwi. Krew lub jej składniki może oddać zdrowa osoba w wieku 18-65 lat, która waży ponad 50 kg. Oddawanie krwi jest całkowicie bezpieczne, wraz z badaniami trwa ok. godziny. Należy mieć przy sobie dokument tożsamości ze zdjęciem, numerem PESEL i adresem, trzeba też wypełnić kwestionariusz, który zawiera pytania dotyczące stanu zdrowia. Do oddania krwi kwalifikuje lekarz po zmierzeniu ciśnienia i przeprowadzeniu wywiadu; przed oddaniem krwi pobierana jest próbka, badany jest poziom hemoglobiny. Każdy dawca otrzymuje posiłek regeneracyjny o wartości kalorycznej 4,5 tys. kcal. - osiem tabliczek czekolady. Krew potrzebna jest głównie osobom, które straciły własną krew w wyniku wypadku albo zabiegu operacyjnego, osobom z zaburzeniami krzepnięcia, po oparzeniach i urazach, a także pacjentom z chorobami rozrostowymi i nowotworami, w trakcie i po chemioterapii. Tylko 15 proc. Polaków posiada grupę krwi Rh ujemną, dlatego też często stacje krwiodawstwa borykają się z niedoborami w tych grupach. W związku z tym osoby z grupą Rh ujemną proszone są o systematyczne oddawanie krwi. Jak wynika z danych Narodowego Centrum Krwi, najwięcej osób ma grupę A Rh+ (32 proc.), 0 Rh+ (31 proc.). Znacznie rzadsze są grupy: B Rh+ (15 proc.), AB Rh+ (7 proc.) oraz ujemne: 0 Rh- (6 proc.), A Rh- (6 proc.), B Rh- (2 proc.) oraz AB Rh- (1 proc.). Lista punktów, w których można oddać krew, znajduje się na stronie www.nck.gov.pl. W czwartek obchodzony jest Światowy Dzień Krwiodawcy.