Podpisana dziś umowa otwiera dopiero okres przygotowawczy przed seryjną produkcją samolotu szkolno-bojowego. Jednak zakłady w Mielcu nie kryją, że właśnie z MiG-iem chcą wystartować w przyszłorocznym przetargu na taki samolot dla wojska. - Proces wdrożenia i podjęcia produkcji w Mielcu wystartowałby w momencie, kiedy oferta złożona na dostawy tego samolotu, wygrałaby przetarg - tłumaczy prezes PZL Mielec Stanisław Wójtowicz. Dodaje, że sam MiG nie miałby szans z konkurencją z NATO bądź Unii Europejskiej, a tymczasem zgłoszony przez polskie zakłady miałyby ich więcej niż inni rywale, a to ze względu na promowanie rodzimej produkcji. W Rosji eksperci spierają się na temat tego samolotu, a ich opinia jest raczej nie najlepsza. Świadczy o tym choćby fakt, ze rosyjska armia wybrała w charakterze samolotu szkoleniowego maszynę Jak-130, głównego konkurenta MiG-a. - Jeśli Polacy kupią ten samolot, to będą jedynymi jego użytkownikami na świecie - mówi korespondentowi RMF Rusłan Puchow, znawca problemów rosyjskiej zbrojeniówki, szef centrum analiz strategicznych i technologii. Na dodatek na razie zmontowano dwa samoloty tego typu i nie zakończono jeszcze procesu certyfikacji. Eksperci i generałowie rosyjskiego lotnictwa twierdzą, że głównym minusem MiG-AT jest przestarzały francuski silnik. Jednak jego katapulta jest znacznie bezpieczniejsza niż Jaka-130, a to dla młodych pilotów jest nie bez znaczenia.