To grupa medyków, którzy nie zgodzili się na pracę dłuższą niż 48 godzin tygodniowo. Część z nich nie przyszła dzisiaj do pracy. Lekarze-specjaliści wyrobili bowiem trzymiesięczną normę i jak twierdzą, pracując do końca marca, złamaliby prawo. Na podpisanie klauzuli opt-out, czyli zgody na pracę ponad 48 godzin tygodniowo, nie chcą się jednak zgodzić, bo dyrekcje szpitali nie chcą im płacić za dzień odpoczynku po dyżurze. Kłopot w tym, że szpitalne kasy świecą pustkami. Jeżeli dyrekcje szpitali nie dojdą do porozumienia z lekarzami, to nie można wykluczyć, że pacjenci, których stan zdrowia na to pozwala, będą wypisywani do domów. Nie wiadomo, co stanie się z osobami, które czekają na operację. Czarny scenariusz zakłada, że będą przewożenie do innych placówek. Jak informuje reporterka radia RMF FM Agnieszka Milczarz, na razie sytuacja wydaje się stabilna. Pacjenci ze Szpitala Wojewódzkiego w Radomiu zapisują się na wizyty do lekarzy-specjalistów. Niestety, gorzej może być pod koniec tygodnia. Wtedy limity mogą się skończyć internistom, kardiologom i neurologom. Słuchaj Faktów RMF FM: