Maciejowi Z. zarzucono łącznie sześć przestępstw. Najpoważniejsze z nich to zabójstwo 66-letniej radomianki. Według prokuratury mężczyzna miał ją udusić, zasłaniając jej usta i drogi oddechowe apaszką. Następnie, prawdopodobnie dla zatarcia śladów zbrodni, sprawca podłożył w mieszkaniu kobiety ogień. 31-latkowi grozi za to nawet dożywotnie więzienie. Do zbrodni doszło w grudniu ub. roku. Zwłoki 66-latki odkryli strażacy wezwani do pożaru mieszkania przy ul. Kolberga w Radomiu. Z mieszkania wydobywał się dym, nie było otwartego ognia. Tliły się za to różne materiały, w tym pościel na łóżku, na którym leżały zwłoki kobiety. Znaleziono też martwego psa. Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut uśmiercenia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem przez pozostawienie go w zamkniętym mieszkaniu po uprzednim wywołaniu pożaru. Kolejny zarzut dotyczył uszkodzenia i zniszczenia mieszkania wskutek pożaru. Straty z tego tytułu oszacowano na nie mniej niż 10,4 tys. zł. Według prokuratury Maciej Z. przywłaszczył też dokumenty tożsamości i kartę bankomatową swojej ofiary. Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia tych przestępstw i odmówił składania wyjaśnień. Przyznał się jednak do dwóch innych zarzutów, niezwiązanych z zabójstwem przy ul. Kolberga. Według prokuratury we wrześniu 2017 r. mężczyzna oszukał małżeństwo z Radomia. Obiecał im wykonanie remontu, pobrał zaliczkę na zakup materiałów budowlanych w wysokości 1500 zł, ale prac nie wykonał i pieniędzy nie zwrócił. Kolejny czyn, do którego przyznał się 31-latek, dotyczył pobicia ojca. Mężczyzna był wcześniej karany m.in. za oszustwa finansowe i fałszowanie dokumentów w celu uzyskania kredytu. Dlatego też prokurator przyjął, że oskarżony działał w warunkach recydywy. Proces będzie się toczył w Sądzie Okręgowym w Radomiu.