- Chodzi o to, by np. nie stawiali samochodów tam, gdzie mają być prowadzone prace, albo by zwrócili na to uwagę swoim sąsiadom - tłumaczy rzeczniczka dzielnicy Małgorzata Tytus. Do współpracy urzędnicy chcą namówić radnych, którzy lepiej znają mieszkańców i ich problemy. Radnym dzielnicy pomysł bardzo się podoba. Pomysł pojawił się po nieudanym remoncie chodnika przy ul. Zakopiańskiej. Pomimo że władze dzielnicy ustawiły znak zakazu parkowania i poinformowały mieszkańców o pracach, samochody wciąż stawały na chodniku. W końcu spadł śnieg i remont trzeba było przełożyć. Radnym dzielnicy pomysł bardzo się podoba. - Z własnego doświadczenia wiem, że mieszkańcy bardzo chętnie dzielą się z nami swoimi spostrzeżeniami i pomysłami, na nasze dyżury przychodzi bardzo dużo osób - mówi przewodniczący rady Pragi-Południe Marcin Kluś. Projekt Pragi-Południe może sprawdzić się też w innych dzielnicach stolicy. Więcej w "Życiu Warszawy". FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");