Pomysłodawcą nazwy dla bezimiennego dotąd ronda jest Michał Kubiak, przewodniczący Komisji Oświaty i Kultury wolskiej rady dzielnicy. Chciałby on, by nazwę nadano przed 5 grudnia. Na ten dzień zaplanowano bowiem przyjazd dalajlamy do Polski. Szansa na wprowadzenie nazwy w tym terminie jest jednak niewielka. - Wniosek nie trafił jeszcze do rady Warszawy. Procedura zmiany nazwy z reguły trwa ok. dwóch miesięcy od czasu, kiedy go dostaniemy - powiedziała Mariola Rabczon, przewodnicząca podkomisji ds. nazewnictwa ulic rady miejskiej. Gdy radni Woli przekażą wniosek do rady Warszawy, zaopiniuje go Zespół Nazewnictwa Miejskiego, a następnie podkomisja ds. nazewnictwa ulic. Jeśli obydwie instytucje go poprą, trafi na sesję rady Warszawy. Radni Woli nadaniem nazwy dla ronda chcą wyrazić solidarność z Tybetańczykami i zaprotestować przeciw łamaniu praw człowieka w tym kraju. Od 1950 r. Tybet okupowany jest przez Chiny. Działacze na rzecz wolnego Tybetu twierdzą, że od tego czasu drastycznie stłumiono kulturę tybetańską, a tysiące Tybetańczyków siedzą w więzieniach, gdzie są głodzeni i poddawani torturom. Do więzienia można trafić nawet za wywieszenie tybetańskiej flagi narodowej.