Trzaskowski pytany o to, jak będą głosowali radni klubu podczas czwartkowej sesji powiedział, że taką decyzję - o poparciu ponownego podniesienia bonifikaty - jednomyślnie poparli uczestnicy wtorkowego spotkania prezydenta stolicy z klubem KO w Radzie Warszawy. "Uzyskałem zapewnienie ze strony klubu KO, że ten mój wniosek zostanie poparty. Ta decyzja była jednomyślna" - powiedział Trzaskowski. "To spotkanie trwało długo, bo to nie była łatwa decyzja. Przecież tydzień temu namawialiśmy radnych, żeby tę bonifikatę zmniejszyć, bo zależało nam przede wszystkim na sprawiedliwości - na tym, żeby wszyscy warszawiacy mieli takie same warunki" - mówił. "Stąd - gdy zmieniliśmy decyzję, wsłuchując się w głosy warszawiaków - zadajemy pytania PiS, czy on też dostosuje te bonifikaty w stosunku do nieruchomości leżących na gruntach należących do Skarbu Państwa" - powiedział Trzaskowski. PiS pilnuje Trzaskowskiego Pytany o powstałą stroną internetową "TrzaskowskiWatch.com", która ma pilnować, jaka realizuje obietnice wyborcze powiedział, że bardzo dobrze ocenia tę inicjatywę, bo politycy są do tego, żeby ich pilnować. Dopytywany, czy - jak przekonuje PiS - obniżka bonifikat miała służyć realizacji jego "ofensywy ideologicznej" zapewnił, że w Ratuszu zajmuje się poważnymi sprawami i realizuje zobowiązania z kampanii wyborczej. "Nasze priorytety - na to wszystko znajdziemy pieniądze" - zapewnił. "Przerzucanie kosztów" Przyznał, że sytuacja w samorządach zależy w pewnym stopniu od tego, czy rząd PiS dalej będzie prowadzili politykę przerzucania wszystkich kosztów na samorząd - przy okazji "deformy edukacji", utylizacji śmieci czy podwyżki energii - z których - jak mówił - "mam nadzieję, że rząd się wycofa". "My też będziemy patrzyli na ręce polityków PiS i radnych PiS" - zapowiedział Trzaskowski. W jego ocenie PiS chyba już nie starcza argumentów, jeśli mówi o sprawach ideologicznych w jego działaniach. "W przeciwieństwie do PiS-u to nie my zmieniamy podręczniki historii, to nie my wpisujemy na sztandary rzeczy związane z wymiarem ideologicznym" - mówił w środę na konferencji prasowej. "Raczej na ich miejscu skupiłbym się na własnej odpowiedzialności, bo to PiS rządzi w kraju i jest odpowiedzialny za większość decyzji, które zwiększają obciążenia obywateli" - mówił.