W niewyjaśniony sposób "wypiął się" przewód od paliwa przy silniku jego Peugeota 406, korek na drodze w Aninie spowodował, że nie zapalił się jego samochód, a jadący za nim patrol policji, że natychmiast zjechał na pobocze i wyłączył silnik. W czterech warsztatach potwierdzono, iż przewód jest dobry, zaciski itp. Mechanicy twierdzą , że w życiu nie widzieli czegoś takiego, a kilku nie znających pana Adama zapytało wprost "czy ma Pan wrogów?". To strasznie niebezpieczne, bo auto traci moc, wiec np. wyprzedzając wciska się odruchowo gaz a , tu benzyna zalewa komorę silnika? wystarczy iskra i nie dość , że można spowodować wypadek to jeszcze się zapalić, paliwo i ogień skutecznie też zaciera ślady. Wypięty z zatrzasku przewód zachowuje się normalnie, dopiero drgania , wibracje z hamowań zaczynają powodować , że w końcu się rozszczelnia i może być przyczyną bardzo groźnego wypadku. Pan Adam wycofał się z działalności Społecznego Komitetu Pokrzywdzonych przez Urząd w Wesołej i planuje opuszczenie Polski. - To stało się zbyt niebezpieczne. Nie chce żyć w kraju, gdzie społeczne inicjatywy muszą walczyć o wyegzekwowanie prawomocnych wyroków. To iluzja kraju prawa - mówi zaszokowany pan Adam.