Prawie 4 mln osób pracuje w innej gminie niż ta, w której mieszka. W drodze do miejsca zatrudnienia niektórzy pokonują nawet kilkaset kilometrów. - To dowód, że jesteśmy mobilni w poszukiwaniu zatrudnienia. Dane zaprzeczają stereotypowi, według którego bardzo mało Polaków podąża za pracą - mówi prof. Henryk Domański, socjolog z PAN. Z roku na rok jest ich coraz więcej. Na przykład przed trzema laty 31,4 proc. dojeżdżających pracowało poza własną gminą, w 2009 roku - 35,1 proc., a w roku ubiegłym - już 35,7 proc. - Dowozimy pracowników do większych miast w całej Polsce z miejscowości odległych o 75-80 km - mówi Krzysztof Inglot, dyrektor działu rozwoju rynków w agencji zatrudnienia Work Service. Z badań GUS wynika również, że chęć poszukiwania pracy poza miejscem zatrudnienia nie zależy od wieku, ale od wykształcenia. Największą grupę wśród dojeżdżających stanowią osoby z wyższym wykształceniem. - A ponieważ odsetek osób z wyższym wykształceniem szybko się zwiększa, to można oczekiwać, że w przyszłości mobilność Polaków jeszcze wzrośnie - twierdzi prof. Domański Eksperci wskazują, że lepiej byłoby, gdyby ci, którzy dojeżdżają do pracy, częściej przeprowadzali się tam, gdzie mają zatrudnienie. Dojazdy mogą m.in. niekorzystnie wpływać na życie rodzinne i zdrowie. Jednak większości dojeżdżających nie stać na to, aby kupić lub wynająć mieszkanie blisko pracy, bo choć zarabiają więcej niż u siebie na miejscu, to wciąż jednak zbyt mało.