Jesień i zima to okres wytężonej pracy dla warszawskich taksówkarzy, mają wtedy najwięcej zamówień - mówią urzędnicy, którzy postanowili zwiększyć liczbę licencji w mieście o pół tysiąca. Kiedy ich decyzję zaakceptuje wojewoda, po mieście jeździć będzie 8,5 tys. aut z kogutem. - Nie licząc oczywiście co najmniej setki, które zajmują się "przewozem osób" - mówi Waldemar Tkaczyk, taksówkarz. - Ich usługi są zazwyczaj tańsze, ale pasażer i tak może zapłacić tyle samo, bo kierowcy takich firm często nie znają miasta, mylą drogę wożąc klientów na czuja. Za przejazd zwykłą taksówką zapłacimy w Warszawie średnio od 1,90 - 2,20 zł za kilometr. "Przewóz osób" bierze 1,40 zł. Czy faktycznie ci drudzy mylą drogę przez co płacimy tyle samo? - Korzystając z usług firmy Grosik musiałem tłumaczyć prowadzącemu auto, jak dojechać z Saskiej Kępy na... pl. Konstytucji - takich wpisów na forach internetowych jest więcej. Żeby zajmować się "przewozem osób" nie trzeba mieć licencji, ani zdawać egzaminu ze znajomości topografii Warszawy. Te warunki muszą spełniać tylko taksówkarze. - Skutek jest taki, że po stolicy wożą nas kierowcy z Częstochowy czy Radomia, którzy przyjechali do Warszawy dwa tygodnie temu - mówi pracownik korporacji Halo Taxi. KK