"Jako Rzecznik Praw Dziecka apeluję i proszę o zwrócenie szczególnej uwagi na ochronę zdrowia i życia najmłodszych. Przypominam, że obowiązek tej ochrony spoczywa na nas dorosłych - rodzicach i opiekunach. Bez spożywania grzybów da się żyć, szczególnie nie są one zalecane dla dzieci" - napisał rzecznik w oświadczeniu przesłanym w piątek PAP. Podkreślił, że "to my, dorośli, musimy być zawsze odpowiedzialni. Nie możemy dopuszczać, by przez naszą niefrasobliwość dzieci były narażone na utratę zdrowia lub nawet śmierć". Michalak przypomniał, że w Centrum Zdrowia Dziecka lekarze walczą od kilku tygodni o życie 6-letniego Tomka, któremu po zjedzeniu muchomora sromotnikowego przeszczepiono wątrobę. Zaznacza, że 7-letnia dziewczynka zmarła po zjedzeniu także najprawdopodobniej muchomora sromotnikowego. Do szpitali - jak pisze Michalak - trafiają nawet niemowlęta. "W Centrum Zdrowia Dziecka było leczone 9-miesięczne niemowlę, którego rodzicie zmiksowali zupę grzybową i podawali ją malcowi z butelki" - pisze. Michalak podkreśla, że w Polsce co roku odnotowuje się od 500 do 1000 przypadków zatruć grzybami. Prawie 60 osób umiera z powodu zatrucia nimi, a 1/3 ofiar stanowią dzieci. "Statystyki pokazują, że przy zatruciu grzybami umiera co drugie dziecko i że najwięcej śmiertelnych przypadków jest wśród najmłodszych, głównie do 14. roku życia" - pisze rzecznik praw dziecka.