Paweł Świąder dopytywał, co praktycznie dało pasażerom wcześniejsze opublikowanie rozkładu jazdy. I usłyszał, że kolejarze mieli jedynie uspokoić nastroje. Michał Stilger z Przewozów Regionalnych przyznaje: to zarządcy dworców musieli w tym roku wcześniej pokazać rozkłady, więc to zrobili. A spółka wciąż rozmawia z urzędami marszałkowskimi o dofinansowaniu pociągów. - Negocjacje trwają jeszcze m.in. w województwie podlaskim. Nieznaczne zmiany mogą być również w innych regionach. W ilu - trudno oszacować - wyjaśnia Stilger. I słyszymy to na dwa dni przed ostatecznym terminem, w którym przewoźnicy muszą pokazać rozkład. Kasjerki zastrzegają, że pasażerowie kupują bilety na drugą połowę grudnia na własną odpowiedzialność. Ten chaos w przewozach regionalnych może się odbić na połączeniach innych przewoźników. Przewozy Regionalne: Brak taboru Reporter RMF FM Krzysztof Zasada dowiedział się, że Przewozy Regionalne więcej wagonów po prostu nie mają. Muszą nam wystarczyć zapewnienia przewoźnika, że pociągi, które już kursują, nie będą krótsze. Trzeba mieć jednak świadomość, że i w tym roku możemy mieć powtórkę z zeszłych świąt, kiedy to podróżni musieli jeździć w zatłoczonych i nieogrzewanych składach. PKP Intercity Na pocieszenie dla pasażerów jest tylko zapowiedź PKP Intecity. Wydaje się, że spółka wyciągnęła wnioski z ubiegłorocznej wpadki. Teraz na tory wyjedzie o 200 wagonów więcej. - Ponadto w rezerwie jest drugie tyle - oświadczyła rzeczniczka spółki Małgorzata Sitkowska. - Stan taboru na dzień dzisiejszy to jest ponad 1440 wagonów - dodaje Sitkowska. W zeszłym roku wagonów było tysiąc, rezerwy brakowało. Trzeba jednak pamiętać, że to Przewozy Regionalne wożą najwięcej pasażerów.