- Nie wiemy, co ACTA nam przyniesie - cenzurę, czy inwigilację - mówił jeden z organizatorów manifestacji Grzegorz Ruszkowski. Podkreślił, że sprzeciw wobec ACTA już przyniósł pierwsze sukcesy: np. zainteresowanie mediów, które sprawiło, że zaczęło się o tym mówić. Uczestnicy manifestacji przynieśli transparenty z hasłami: "Nie dla ACTA", "Patrzymy wam na ręce", "Wolny internet". Skandowali hasła: "Przecz z cenzurą", "Kto nie skacze, ten za ACTA", "Sprzedaliście świat realny, zostawcie wirtualny", "Tu jest Polska nie Bruksela, tu się ACTA nie popiera". Bez agresji Organizatorzy apelowali, by nie obrażać nikogo, nie wznosić okrzyków obraźliwych dla konkretnych polityków. Podkreślali, że protest ma mieć charakter pokojowy, bez agresji i eskalacji negatywnych emocji. Zwracali uwagę, że sprzeciw wobec ACTA zjednoczył ludzi z różnych środowisk i o rozmaitych poglądach. Wśród manifestujących pojawili się m.in. członkowie Ruchu Palikota, Prawa i Sprawiedliwości oraz Prawicy Rzeczpospolitej. W czasie manifestacji zbierano podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie ACTA. Odczytano także list skierowany do uczestników protestu przez przedstawicieli organizacji pozarządowych walczących z ACTA, w którym apelowali o powstrzymanie się od działań bezprawnych. Potępili ataki i próby włamań Zdecydowanie potępili ataki i próby włamań na serwery rządowe. Według nich takie działania mają skutek przeciwny do zamierzonego, utrudniając prowadzenie rzetelnej, merytorycznej, publicznej dyskusji nad tym porozumieniem. Pod apelem podpisali się m.in. Jarosław Lipszyc z Fundacji Nowoczesna Polska, Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon i Rafał Brzychcy z Fundacji Wolnego i Otwartego Oprogramowania. Po pikiecie przed Pałacem Prezydenckim manifestujący ruszyli Krakowskim Przedmieściem w stronę kancelarii premiera. Według stołecznej policji, protest przebiega spokojnie. ACTA to umowa handlowa ACTA (Anti-counterfeiting trade agreement) to układ między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Maroko, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do którego ma dołączyć UE. Jego nazwę można przetłumaczyć jako "porozumienie przeciw obrotowi podróbkami", dotyczy jednak ochrony własności intelektualnej w ogóle, również w internecie. Zdaniem obrońców swobód w internecie, może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem. W czwartek na mocy upoważnienia od premiera ambasador Polski w Japonii Jadwiga Rodowicz podpisała umowę ACTA.