Jak podał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura, prowadzi ona śledztwo w sprawie wprowadzenia w błąd w marcu 2012 r. Jacka R. przez osoby podające się za funkcjonariuszy policji. - Posługując się podrobionym prokuratorskim postanowieniem o żądaniu wydania rzeczy i przeszukaniu, przeprowadzili oni przeszukanie w jego domu, a następnie zabrali w celu przywłaszczenia mienie w postaci pieniędzy, waluty i biżuterii o łącznej wartości 50 tys. zł, czym doprowadzili pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem - powiedział prokurator. Dodał, że cała sytuacja została pieczołowicie zaaranżowana przez oszustów, którzy wczesnym rankiem przybyli do domu Jacka R. Okazali mu policyjne "blachy" (byli w cywilu) i sfałszowane postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie o żądaniu wydania rzeczy. Powoływali się na fakt, że syn Jacka R. jest podejrzewany o przestępstwo, a mienie zabezpieczają na poczet grożącej mu kary. - Zapewniali pokrzywdzonego, że "jak sprawa się wyjaśni, wszystko będzie mu zwrócone" - dodał Ślepokura. Oszustwo wyszło na jaw, gdy wkrótce potem Jacek R. stawił się w warszawskiej prokuraturze, pytając o śledztwo w sprawie syna. W śledztwie ustalono, że przestępstwo zorganizowali: 43-letni Mariusz G., 32-letni Krystian M. oraz 37-letni Mariusz S. Usłyszeli oni zarzut oszustwa - za co grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Na wniosek prokuratora, zostali oni aresztowani przez sąd. U Mariusza G. znaleziono pięć krótkofalówek, kilka telefonów komórkowych oraz dowód osobisty wystawiony na nazwisko innej osoby. Postanowieniem prokuratury na mieniu Mariusza G. zastosowano na poczet przyszłej kary zabezpieczenie majątkowe w wysokości 68 tys. zł. - Trwają czynności mające na celu ustalenie kolejnych osób, które brały udział w tym przestępstwie - dodał Ślepokura. W przypadku podjęcia jakichkolwiek wątpliwości, osoba wobec której mają być podjęte czynności policji, ma prawo żądać numeru telefonu do macierzystej jednostki funkcjonariuszy.