W środę wieczorem w stolicy odbyły się protesty przed Sejmem i gmachem TVP przy placu Powstańców Warszawy - gdzie do północy gromadziła się grupa manifestantów. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak informował w czwartek podczas konferencji prasowej, że podczas środowych zgromadzeń w Warszawie policja zatrzymała 13 osób w związku z przestępstwami popełnionymi wobec funkcjonariuszy, a jeden z policjantów doznał bardzo poważnej kontuzji. - 12 osób, które zostały zatrzymane, usłyszały zarzuty w związku z występkiem chuligańskim - powiedział w piątek rzecznik KSP. - Ponadto zarzuty dotyczyły czynnego udziału w zbiegowisku, zmuszeniu do odstąpienia od czynności prawnych, znieważeniu policjantów i naruszeniu nietykalności - wyliczył policjant. Dodał, że z ostatnią osobą zatrzymaną cały czas są prowadzone czynności z art. 108 ustawy o ochronie zabytków (niszczenie lub uszkadzanie zabytku). Czytaj również: Nieumundurowany funkcjonariusz bił pałką. Była policjantka komentuje Protest w Warszawie Jak informował wcześniej nadkomisarz, w środę na placu Powstańców Warszawy po kilkukrotnym wezwaniu do rozejścia grupa protestujących, która nie zastosowała się do tych wezwań, została otoczona przez policjantów dla wylegitymowania wszystkich tych łamiących prawo osób i skierowania wniosków do Sanepidu. - Część osób próbowała jednak wydostać się z tego kordonu, żeby uniknąć odpowiedzialności i wobec nich zostały zastosowane środki przymusu bezpośredniego - tłumaczył nadkom. Marczak. - Tu 497 osób zostało wylegitymowanych, skierowano 320 wniosków do sądu i 297 notatek do sanepidu - wyliczył. Orzeczenie TK Protesty w Warszawie - a także w innych miastach Polski - trwają, z różną intensywnością, od 22 października. Są sprzeciwem wobec zaostrzenia - w wyniku orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego - przepisów antyaborcyjnych. TK orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku, ale ten nie został jak dotąd ogłoszony.