Mohammed Daruish - jeden z protestujących - powiedział, że Egipcjanie mają dość reżimu urzędującego prezydenta. - Mam 28 lat i przez całe moje życie znam tylko jedną prezydenturę. W Egipcie mamy demokratyczną konstytucję, ale nikt jej nie przestrzega, nikt nie przestrzega też praw człowieka. Ludzie nie mają pracy, a ekonomia idzie w dół - mówił. Rewolucja w krajach arabskich - zobacz raport specjalny! - Egipcjanie mają dosyć cierpień, które znoszą już trzydzieści lat. Mają w sobie bardzo dużo gniewu, chcą zmian w stronę demokracji, chcą obalić reżim - zaznaczył. Podkreślił, że dla wielu sytuacja w Egipcie jest trudna do wyobrażenia, gdyż światowe media w ostatnich latach przedstawiały Mubaraka jako "otwartego na współpracę dżentelmena". Protestujący trzymali flagi narodowe i transparenty z napisami: "Wolność, demokracja, rewolucja", "Precz z Mubarakiem"; część napisów była w języku arabskim i angielskim. Przed ambasadą wznoszono także głośne okrzyki w języku arabskim: "Nie dla dyktatury!", "Nie dla korupcji!", "Nie dla bezrobocia", "Chcemy, by Mubarak odszedł!". - Ważne, by wspierać nie tylko Białoruś czy Ukrainę w walce o wolność. Trzeba przypominać, że są kraje takie jak Egipt, Tunezja, Syria, gdzie ludzie mają dosyć panującego w nich reżimu - powiedziała Magdalena Nimer, która jest pół Polką pół Palestynką. Podkreśliła, że w Egipcie średnia płaca wynosi dwa dolary za dzień a trzy miliony dzieci żyje na ulicy. Pytana, dlaczego w proteście przed ambasadą biorą udział prawie wyłącznie mężczyźni, powiedziała, że prawdopodobnie to oni mieli możliwość zostawienia pracy na ten czas. Podkreśliła, że w protestach w Egipcie biorą udział także kobiety. Poinformowała, że do tej pory w tym kraju zginęło ok. 13 kobiet. - Fantastyczne wydarzenia mają miejsce w Egipcie - to wydarzenia na skalę światową. Ludzie walczą teraz o wolność i demokrację, pokazują reszcie świata, jak postępować - powiedział Andrzej Żebrowski z Pracowniczej Demokracji, także biorący udział w proteście, który zakończył się przed godz. 16. W Egipcie w demonstracjach zginęło ponad sto osób. Demonstranci domagają się ustąpienia rządzącego krajem od niemal 30 lat prezydenta Hosniego Mubaraka. W poniedziałek Mubarak zaprzysiągł nowy rząd, jednak demonstracje nie ustają. W Egipcie obowiązuje godzina policyjna.