Protest odbył się przed irańską ambasadą. "Apelujemy, aby wszyscy zatrzymani byli traktowani zgodnie z prawami człowieka, mieli możliwość kontaktów z rodzinami i prawnikami" - mówił do zgromadzonych Wojciech Makowski z AI. W rozmowie dodał, że manifestacja nie wyraża poparcia dla żadnej siły politycznej w Iranie i dla żadnego kandydata w niedawnych wyborach prezydenckich. - Nie mówimy o wyniku wyborów, tylko o prawach człowieka - zaznaczył. Przypomniał, że 26 czerwca to dla Amnesty International Dzień Działań na rzecz Iranu. Protestujący trzymali transparenty z hasłami m.in.: "Wolność zgromadzeń dla wszystkich Irańczyków", "Uwolnić więźniów sumienia w Iranie". Zapalili także świece i znicze; usta zakleili zielonymi plastrami. "Zaklejone usta symbolizują uciszanie odmiennych opinii w Iranie" - wyjaśnił Makowski. Podczas protestu zbierano podpisy pod petycjami skierowanymi do ministra spraw wewnętrznych Iranu i ambasadora tego kraju w Polsce. Amnesty International domaga się w nich godnego traktowania zatrzymanych i zapewnienia im uczciwych procesów. Od 13 czerwca, to jest od ogłoszenia ponownego wyboru na prezydenta islamskiego konserwatysty Mahmuda Ahmadineżada, w Iranie dochodzi do masowych protestów opozycji, która oskarża władze o sfałszowanie wyników głosowania. W trakcie starć zginęło co najmniej kilkanaście osób, wiele zostało rannych. Aresztowano kilkuset uczestników protestów.