Jak powiedział Wojciech Ożdżeński z Partii Demokratycznej, zapalone znicze są wyrazem sprzeciwu wobec egzekucji, która była "cynicznym złamaniem zasad praworządności i odebraniem prawa do obrony". Przed budynkiem ambasady pozostawiono także zdjęcia Delary Darabi. Iranka została uznana za winną zabicia w wieku 17 lat kuzyna swego ojca w trakcie włamania dokonanego z 19-letnim wówczas wspólnikiem. Sąd Najwyższy potwierdził wyrok w 2007 roku. W piątek stracono ją w więzieniu w mieście Raszt, na północny wschód od Teheranu. - Amnesty International jest oburzona z powodu egzekucji Delary Darabi, tym bardziej, że obrońca nie został o tym poinformowany. Według obowiązującego prawa władze mają obowiązek powiadomienia adwokata co najmniej 48 godzin przed wykonaniem wyroku - powiedziała Hassiba Hadj Sahraoui, wiceszefowa AI na Bliski Wschód i Afrykę Północną. - Wydaje się, że był to cyniczny krok ze strony władz, które chciały uniknąć demonstracji w kraju i na świecie, a które mogłyby ocalić życie Delary Darabi - dodała. Iranka została stracona, mimo że 20 kwietnia 2009 roku Sąd Najwyższy odroczył egzekucję o dwa miesiące. - To jest wskazówka, że decyzje Sądu Najwyższego nie są respektowane w prowincjach kraju - wskazuje AI. Według Amnesty, "Delara Darabi jest drugą osobą w tym roku, której odebrano życie za zbrodnię, którą rzekomo popełniła będąc jeszcze nieletnią".