Do przesłuchania zostało jeszcze wielu świadków. Chodzi między innymi o zewnętrznych audytorów, którzy prowadzili kontrole w zakładzie psychiatrycznym w Radomiu. Śledczy chcą również przesłuchać dyrektora placówki i ordynator oddziału, w którym miało dochodzić do gwałtów. Prokuratura zleciła również policji sporządzenie wizualizacji w szpitalu - ma ona udokumentować rozmieszczenie sal, korytarzy, kamer monitoringu i odpowiedzieć na pytanie, czy personel był w stanie dopilnować tego co dzieje się w salach chorych dzieci. W maju w placówce w Radomiu 16-letni były pacjent miał zgwałcić dwoje dzieci. Nie wiadomo, jak dostał się na oddział. Wcześniej został wypisany z placówki, a sąd nie zastosował wobec niego żadnych środków zapobiegawczych. Sprawą gwałtu na 9-letnim chłopcu zajmuje się też sąd rodzinny. Według zeznań matki chłopca, dziecko zostało dwukrotnie wykorzystane seksualnie przez 16-latka. W rozmowie z mediami kobieta opowiadała, że zostawiła chłopca na obserwację w szpitalu po rozmowie z pedagogiem szkolnym. Jej syn miał problemy emocjonalne. Kiedy następnego dnia zadzwoniła do dziecka, ten zaczął płakać, mówiąc, że ktoś mu "zrobił krecika". Okazało się, że 16-latek dwukrotnie brutalnie napastował dziecko. - Chłopczyk bronił się, jak umiał - opowiadała matka. Niestety, tamten był silniejszy.