Do zdarzenia doszło w tramwaju w pobliżu Powązek. Profesor Kochanowski wracał ze swoim kolegą Niemcem z cmentarza. Mężczyźni rozmawiali ze sobą po niemiecku. W trakcie podróży jeden z pasażerów zażądał od nich zaprzestania używania tego języka. Profesor odpowiedział, że nie może tego zrobić, gdyż jego kolega wtedy go nie zrozumie. Po tych słowach otrzymał on uderzenie głową - podaje tvnwarszawa.pl. - Przyszedł w końcu motorniczy i powiedział, że mamy się bić na zewnątrz. Powiedziałem, że się nie biję, jestem atakowany. Co nie wzbudziło żadnej reakcji. To było haniebne. Poprosiłem o wezwanie policji, ale okazało się że to też niemożliwe. Radio motorniczego nie działało - mówił profesor w rozmowie z portalem. O pobiciu została zawiadomiona policja. Sprawca zdarzenia uciekł.