Jak poinformowała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, nikomu nic się nie stało. Nie doszło też do pożaru - zapobiegł mu funkcjonariusz BOR. Mimo to na miejsce przyjechała straż pożarna. Policjanci szybko ustali miejsce zamieszkania sprawcy i zatrzymali go. Według nieoficjalnych informacji ze źródeł zbliżonych do policji, mężczyzna ma problemy psychiczne. Został przewieziony do szpitala psychiatrycznego.