Niecodzienne zawody zorganizowało płockie Międzynarodowe Centrum Rozwoju Lokalnego CIFAL w ramach Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu. Docelowa trasa wyścigu była dla wszystkich uczestników taka sama: start na jednym z płockich osiedli mieszkaniowych, koniec na Starym Rynku. Drogę tę najszybciej pokonał samochód osobowy, kierowany przez szczypiornistę Orlen Wisły Kamila Syprzaka - 12 minut, drugi był rower, którym jechał prezydent Płocka - 16 minut, trzecie miejsce zajął biegacz, pracownik zespołu medialnego płockiego Urzędu Miasta Sebastian Dymek - 18 minut, na czwartym miejscu uplasował się dyrektor Komunikacji Miejskiej Janusz Majchrzak, który podróżował autobusem - około 25 minut (wraz z oczekiwaniem na przystanku), bo sama jazda zajęła 13 minut. Uczestnicy wyścigu mówili, że liczyła się m.in. taktyka przy wyborze trasy do pokonania czy właściwej linii autobusowej, jak w przypadku szefa Komunikacji Miejskiej. - To była przede wszystkim zabawa. Próbowaliśmy różnymi środkami dotrzeć do celu z wyznaczonego miejsca, promując w ten sposób ekologiczny sposób poruszania się po mieście - powiedział dziennikarzom prezydent Płocka. Nowakowski zapewnił, że chociaż wyścig wygrał samochód osobowy, to i tak będzie namawiał wszystkich do korzystania z ekologicznych środków transportu, np. roweru. Nowakowski zapowiedział, że w niedługim czasie w Płocku przybędzie kilkanaście kilometrów ścieżek rowerowych. Chcemy, by sieć ścieżek rowerowych w mieście systematycznie była rozbudowywana, a docelowo planujemy także połączenie ze ścieżkami rowerowymi w sąsiednich gminach - dodał prezydent Płocka. - Myślę, że zwycięzcami są wszyscy. Na pewno ten wyścig da nam wszystkim do myślenia - powiedział szef CIFAL Przemysław Berent. Uczestnikom wyścigu wręczył pamiątkowe puchary. Prezes płockiej Komunikacji Miejskiej podkreślił, że chociaż przybył na miejsce ostatni, to sam czas przejazdu autobusem był dobrym. Zwrócił przy tym uwagę, że autobusem jechało razem z nim w sumie 52 pasażerów. - Gdyby ci wszyscy pasażerowie podróżowali samochodami osobowymi, to licząc średnio dwie osoby na jedno auto, byłoby to dwadzieścia sześć pojazdów. Te samochody zajęłyby ponad sto metrów na jezdni - zaznaczył Majchrzak, przekonując, że publiczne środki transportu, ograniczają ryzyko tworzenia się korków samochodowych na drogach. - Ten wyścig wygrała Komunikacja Miejska - dodał z uśmiechem. Kierowca osobowego auta tak opowiadał o swojej podróży: "Na trasie nie było w zasadzie żadnych problemów. W pewnym momencie musiałem poczekać, bo na drogę wyjechały cztery samochody oczyszczania miasta. Potem trafiłem na czerwone światło na jednym ze skrzyżowań. Ominąłem główne arterie miasta, jadąc bocznymi ulicami". Sebastian Dymek, który trasę wyścigu pokonał, biegnąc, mówił, że trasa nie była dla niego wyzwaniem. - To za krótka trasa, by był kryzys. Biegam od dwudziestu lat, także w maratonach, triatlonach, biegach przełajowych - dodał. Po wyścigu wszyscy jego uczestnicy udali się do pracy i swych codziennych zajęć.