Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski powiedział dziennikarzom, że na pokładzie prezydenckiego samolotu, który rozbił się w sobotę w Smoleńsku, znajdowało się najprawdopodobniej 88 członków delegacji. Miało być ich 89, ale jedna nie stawiła się na lotnisku przed odlotem. - W chwili obecnej możemy założyć, że niestety wszystkie 88 osób, które znajdowały się na pokładzie w momencie wypadku, zginęły - powiedział Paszkowski przed południem. Zginęło też 7 członków załogi. Na liście osób lecących z prezydentem do Katynia byli m.in.: b. prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu Jerzy Szmajdziński i Krzysztof Putra, wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek, prezydenccy ministrowie - Władysław Stasiak, Paweł Wypych i Mariusz Handzlik, szef BBN Aleksander Szczygło, wiceministrowie: spraw zagranicznych - Andrzej Kremer, obrony - Stanisław Komorowski i kultury - Tomasz Merta, rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski, prezes NBP Sławomir Skrzypek, prezes IPN Janusz Kurtyka. Samolotem lecieli też posłowie - Maciej Płażyński, Arkadiusz Rybicki, Grzegorz Dolniak, Przemysław Gosiewski, Zbigniew Wassermann, Joanna Szymanek - Deresz, Izabela Jaruga - Nowacka, Grażyna Gęsicka, Wiesław Woda, Edward Wojtas, Sebastian Karpiniuk, Leszek Deptuła, Aleksandra Natalii - Świat oraz senatorzy Janina Fetlińska i Stanisław Zając. Na liście osób, które leciały prezydenckim samolotem są także dowódcy polskich sił zbrojnych: gen. broni Andrzej Błasik, gen. dyw. Tadeusz Buk, gen. Franciszek Gągor, gen. bryg. Kazimierz Gilarski, gen. bryg. Kazimierz Gilarski, gen. Bronisław Kwiatkowski, gen. bryg. abp Miron Chodakowski. Samolot z polskim prezydentem na pokładzie rozbił się w rejonie Pieczerska w czasie podejścia do lądowania na lotnisku wojskowym Siewiernyj. Samolot runął ok. 2 km od pasa startowego. Według pierwszych doniesień do katastrofy doszło w trudnych warunkach pogodowych, przy czwartej próbie podejścia do lądowania. Paszkowski powiedział w sobotę, że MSZ nie ma jeszcze pewnych informacji na temat przyczyn katastrofy samolotu. Jak zaznaczył, w tej chwili wszystko wskazuje - według obserwatorów, którzy byli na miejscu zdarzenia - że samolot podchodząc do lądowania zahaczył skrzydłem o drzewa na końcu pasa startowego i to było bezpośrednią przyczyną katastrofy. Według agencji RIA-Nowosti powołującej się na źródło w strukturach siłowych Centralnego Okręgu Federalnego Rosji przyczyną katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem mógł być błąd załogi. Z kolei doświadczony pilot samolotów pasażerskich Dariusz Sobczyński powiedział, że "mogły zawieść dwie rzeczy: albo nastąpiła awaria techniczna, albo pomylił się człowiek". Do tej pory odnaleziono jedną z czarnych skrzynek polskiego samolotu. Agencja ITAR-TASS podała, że załoga samolotu prezydenta była informowana przez białoruskich kontrolerów lotu o niesprzyjających warunkach pogodowych i otrzymała propozycję, by wylądować w Moskwie albo w Mińsku. Podała to rzeczniczka głównego zarządu ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych w obwodzie smoleńskim Irina Andrianowa. Według niej na miejscu katastrofy pracuje 134 ratowników i 50 sztuk sprzętu. Poza tym w akcji ratowniczej uczestniczą grupy operacyjne FSB, milicji i służb ratowniczych ze Smoleńska. Z Moskwy przylecą dwa śmigłowce ministerstwa ze specjalistami medycyny sądowej. Przed godz. 15 czasu polskiego na teren lotniska przywiezione zostały pierwsze dwie trumny. Rosjanie w rejon katastrofy ściągnęli też żołnierzy, agregaty prądotwórcze i inny specjalistyczny sprzęt. Bramę, przy której zgromadzeni są dziennikarze co chwila mijają kolejne samochody. Według lokalnych rozgłośni radiowych na miejscu jest już m.in. minister spraw wewnętrznych. Premier Donald Tusk zwołał nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów. Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski powiedział, że premier płakał, gdy się dowiedział o katastrofie prezydenckiego samolotu. - Było moim strasznym, smutnym obowiązkiem poinformowanie o tym premiera, marszałka Sejmu i Jarosława Kaczyńskiego - poinformował. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powołał specjalną komisję do zbadania przyczyn katastrofy polskiego samolotu. Będzie jej przewodniczył premier Rosji Władimir Putin. Minister Sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski poinformował, że będzie polskie śledztwo w sprawie katastrofy w Smoleńsku polskiego samolotu z parą prezydencką na pokładzie. Takie polecenie wydał Prokurator Generalny Andrzej Seremet. Według Kwiatkowskiego, polskie MSZ zwróci się do strony rosyjskiej o umożliwienie polskim prokuratorom dostępu do miejsca zdarzenia. Zadeklarował też, że śledczy będą mieli pełny dostęp do wraku samolotu. - Prokurator Seremet zgodził się na mój wniosek o wszczęcie odrębnego polskiego śledztwa - niezależnie od śledztwa rosyjskiego - dodał Kwiatkowski. Kondolencje w związku z katastrofą przekazali już Dmitrij Miedwiediew i Władimir Putin. Paszkowski podał, że telefonował już szef dyplomacji Niemiec Giudo Westerwelle, a kanclerz Niemiec Angela Merkel stara się połączyć z premierem Tuskiem. Współczucie wyrażają także mieszkańcy stolicy Rosji, którzy przychodzą pod Ambasadę RP w Moskwie i składają tam kwiaty z żałobnymi wstęgami. Radio "Echo Moskwy" informuje, że od rana z całej Rosji do redakcji napływają SMS-y z prośbami o przekazanie wyrazów bólu i współczucia dla narodu polskiego w tych tragicznych chwilach. W związku z katastrofą, w całym kraju odwoływane są imprezy rozrywkowe i sportowe. Flaga narodowa na Pałacu Prezydenckim została opuszczona do połowy masztu. Przed Pałacem mieszkańcy Warszawy składają kwiaty, zapalają znicze. Gorąca linia: W związku z katastrofą w administracji obwodu smoleńskiego zorganizowano "gorącą linię" po polsku i po rosyjsku. Linia dysponuje takimi informacjami jak lista pasażerów. Dokładne informacje o ofiarach mają być dostępne później. Rozpatrywana jest kwestia umożliwienia przybycia do Smoleńska krewnych i bliskich ofiar - informuje ITAR-TASS. Numer gorącej linii to: 7800-100-19-01. W resorcie ds. sytuacji nadzwyczajnych "gorącą linię" otworzył tamtejszy ośrodek pomocy psychologicznej. Jak podaje agencja ITAR-TASS, pod numerem 7-495-626-37-07można uzyskać "wsparcie informacyjno-psychologiczne". Specjaliści ośrodka władają także językiem angielskim. Infolinie dla krewnych ofiar katastrofy Rządowe Centrum Bezpieczeństwa uruchomiło specjalne infolinie dla osób, które straciły swoich bliskich w katastrofie samolotu w Smoleńsku. Jak poinformowała rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak, bliscy ofiar dzwonić mogą pod numery telefonów komórkowych - 785-700-604, 785-700-201, 785-700-199, 785-700-765 oraz stacjonarne (22) 601-58-37, (22) 601-58-24. - Pod tymi numerami można potwierdzić m.in. czy ktoś był na pokładzie czy też nie - powiedziała rzeczniczka. Jak dodała, uruchomiono też specjalny numer - 785 852 684, pod którym bliscy ofiar mogą uzyskać pomoc psychologa. W gotowości będzie kilku specjalistów. - Dzwonić mogą też znajomi rodzin, którzy wiedzą, że ktoś z nich potrzebuje takiej pomocy - dodała Woźniak. Prezydent Lech Kaczyński, wraz z delegacją, leciał do Katynia, gdzie wraz z przedstawicielami Rodzin Katyńskich, a także parlamentarzystami, duchownymi, kombatantami, żołnierzami miał złożyć hołd Polakom zamordowanym przez NKWD na mocy decyzji z 5 marca 1940 r. Biura Politycznego WKP(b).