Zbigniew Hołdys - założyciel zespołu Perfect, kompozytor, autor tekstów piosenek - napisał sztukę dla zespołu teatralnego Niewinni Chłopcy, w którym gra m.in. jego syn - Tytus. Spektakl reżyserował Piotr Łazarkiewicz, ale jego pracę przerwała śmierć. Spektakl jest pokazywany w formie jaką ustalił na ostatniej próbie Łazarkiewicz. "Prawo McGoverna" to historia nastolatka, który porywa znanego adwokata, by pomścić śmierć swojego ojca. W obsadzie spektaklu publiczność zobaczy debiutującą grupę aktorów Niewinni Chłopcy, w składzie Tytus Hołdys, Kamil Dąbrowski i Tomasz Solich. Podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami Zbigniew Hołdys powiedział, że spektakl "powinni oglądać tylko ludzie dorośli - ze względu na emocjonalny i bardzo realistyczny sposób grania". Pytany o to dlaczego zdecydował się napisać sztukę teatralną, zauważył, że "pisze od dzieciństwa". "Pisałem fraszki, opowiadania, nowele i piosenki jeszcze na etapie szkoły podstawowej i liceum. Zawsze były to jakieś efektowne historyjki, którymi bawiła się całą szkoła" - tłumaczył Hołdys. - Pamiętam też moment, kiedy wyjechałem do Stanów Zjednoczonych i po długim pobycie zatęskniłem do jednego ze swoich przyjaciół w Warszawie i napisałem list. Potężny, sążnisty, na żółtych, siedmiu czy ośmiu kartach papieru. Kiedy wróciłem po kilku latach, to treść tego listu znała cała Warszawa, wszystkie kręgi muzyczne - ludzie go sobie przekazywali - wspominał artysta. Hołdys wyjaśnił, że w opinii jego przyjaciół "podobno niezwykle barwnie" opisywał jak widzi Polskę z terytorium wolnego kraju Stanów Zjednoczonych i - z drugiej strony - jak widzi Amerykę. Muzyk pisał scenariusze już od 20 lat, ale tylko do szuflady. - To było dla mnie obce terytorium, a teraz stoję po raz pierwszy na tej "lodowej krze" i po raz pierwszy od lat mam tremę - powiedział. Zamknięty pokaz przedstawienia odbył się już w niedzielę. - Reakcje były entuzjastyczne (...) Pierwszy pokaz to była niekończąca się owacja, chłopcy zagrali w elektryzujący sposób, wszystko się udało - powiedział Hołdys.