Klasyczna, antyczna tragedia Eurypidesa odczytana została na nowo przez młodą, warszawską reżyserkę. Karolina Labakhua jest studentką V roku warszawskiej Akademii Teatralnej, a spektakl jest jej pracą dyplomową. Główną rolę u debiutantki przyjęła doświadczona aktorka Jadwiga Jankowska-Cieślak. - Ciekawość mnie do tego skłoniła. Poza tym mam już w swoim dorobku kilka podejść do tzw. antycznego dramatu czy tragedii i uważam, że to jest zawsze fantastyczne doświadczenie w dorobku aktora. Więc gdy pojawiła się okazja, to natychmiast z niej skorzystałam - powiedziała Jankowska-Cieślak. - A przy okazji przemawiała przez mnie ciekawość zobaczenia, jak młoda osoba będzie potrafiła pokazać te potwornie trudne sprawy zawarte na ogół w takim koturnowym, tragicznym tekście antycznym - zaznaczyła. Aktorka zwracała uwagę przede wszystkim na klarowność ujęcia tematu przez Labakhuę. - Jestem pełna podziwu i uznania dla Karoliny, ponieważ potrafiła w sposób zrozumiały się wyeksplikować. To do mnie trafiało i pozwoliło podążać za jej myślą i sposobem widzenia. Uważam, że Karolina to fantastyczne zjawisko - przekonywała odtwórczyni głównej roli. Tekst Eurypidesa jest esejem na temat zemsty. Spektakl podejmuje klasyczny problem i pokazuje, że tragedia antyczna również dziś ma wiele nowego do powiedzenia na temat kondycji ludzkiej. - To są pryncypia istniejące w naszym kanonie estetycznym, moralnym i kulturowym. Przypominanie i sięganie do nich jest nieodzowne. Nie musimy robić tego bez przerwy, ale raz na jakiś czas warto się przyjrzeć temu, co kiedyś ktoś mądry miał do powiedzenia na temat samych podstaw naszego życia - powiedziała Jankowska-Cieślak. - Nasza wersja "Hekabe" to coś zupełnie innego. Nie staramy się niczego odwzorować, ponieważ w ten sposób traci się kontakt z widzem - mówiła podczas spotkania z prasą Karolina Labakhua, dla której "Hekabe" jest debiutem. - Dyrektor Seweryn zgłosił się do mnie, nie mam pojęcia, jakim cudem, i zaproponował taką współpracę. Zastanawiałam się długo, czy to naprawdę jest dobra szansa, ponieważ jest to bardzo trudny tekst. Ma dwie kulminacje i właściwie brak zakończenia, dlatego trzeba go odczytać na nowo. Zaryzykowałam - tłumaczyła reżyserka. - Dużą siłą tego spektaklu jest muzyka. Kiedy rozmawiałam z Krzysztofem Majchrzakiem, który przeczytał scenariusz, on powiedział, że to musi być oratorium. Wtedy zdecydowałam się na użycie muzyki na żywo, zresztą dramat grecki jest oparty na muzyczności - zauważyła Labakhua. W spektaklu występują - obok Jadwigi Jankowskiej-Cieślak - Leszek Teleszyński, Paweł Krucz, Natalia Sikora, Paweł Ciołkosz, Dominik Łoś, Magdalena Smalara i Redbad Klijnstra. Muzykę napisał Aleksander Kościów, scenografię i kostiumy przygotowała Marta Zając.