Podstawową sprawą jest jednak znajomość języka niemieckiego. Dla tych, którzy go nie znają, przeznaczone są stanowiska, na których wykonuje się proste prace, jak np. pakowanie czy sprzątanie. Lecz w takim przypadku stawka godzinowa stanowi zaledwie połowę normalnej kwoty i wynosi 5 do 6 euro. Ale już np. kucharz, władający niemieckim, może liczyć na 10 euro za godzinę. Można zarobić, ale... Największe dysproporcje w zarobkach dotyczą prostych prac. Pakowacz owoców w Niemczech ma szanse na 7 euro za godzinę, w Polsce dostaje w przeliczeniu 2 euro. Dla fachowców z wyższym wykształceniem posada za Odrą nie jest już tak atrakcyjna, bo i u nas dobrze zarabiają. Za granicą dochodzi rozłąka z rodziną oraz wyższe koszty utrzymania. Boom zacznie się wiosną Prawdziwy boom zacznie się dopiero wiosną. Ruszy na dobre sezon turystyczny, zaczną się prace budowlane i w polu. Ostatni wzrost tempa rozwoju niemieckiej gospodarki jeszcze bardziej nakręca koniunkturę, a tym samym zapotrzebowanie na pracowników. Szacuje się, że wskutek całkowitego otwarcia niemieckiego rynku pracy, wyjedzie tam od 400 do 500 tys. Polaków - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");