Jego prochy złożono w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach. W drodze z domu pogrzebowego wszyscy uczestnicy ceremonii nieśli zapalone świece. Tak chcieli przyjaciele artysty; chodziło o nawiązanie do fragmentu z utworu "Mury": "Świec tysiące palili mu, znad głów unosił się dym". Przed złożeniem urny z prochami aktor Andrzej Seweryn recytował wiersze Jacka Kaczmarskiego, z głośników rozlegał się głos samego pieśniarza. Mszę odprawił ksiądz Wacław Oszajca. Na początku ceremonii zaśpiewał chór Filharmonii Narodowej. Jacka Kaczmarskiego żegnają m.in. Piotr Bałtroczyk, Janusz Zaorski, Krystyna Kofta i Andrzej Seweryn. Działalność artystyczną rozpoczął w połowie lat 70. W 1979 roku Jacek Kaczmarski, Przemysław Gintrowskim i Zbigniew Łapiński przygotowali swój pierwszy - i chyba najsłynniejszy - program "Mury". Pod koniec roku 1981 Kaczmarski, Gintrowski i Łapiński przebywali we Francji na wspólnej trasie koncertowej, tam też dowiedzieli się o wprowadzeniu stanu wojennego. Łapiński i Gintrowski wrócili do kraju - Kaczmarski postanowił zostać. Wrócił dopiero w 1990 roku, zapełniając sale koncertowe ludźmi, pragnącymi usłyszeć i zobaczyć legendarnego barda "na żywo". Jacek Kaczmarski zmarł 10 kwietnia w gdańskim szpitalu na raka krtani. Miał 47 lat.