Budynek główny Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym, gdzie w nocy z soboty na niedzielę spłonął dach wraz z poddaszem, zostanie odbudowany najszybciej, jak to będzie możliwe - poinformowała wicestarosta powiatu płockiego Iwona Sierocka. Ogień i dym, który pojawił się w budynku głównym zauważono w sobotę po godz. 22. Natychmiast ewakuowano sto osób, mieszkańców placówki, wśród których były osoby starsze, chore i wymagające stałej opieki. Do akcji gaszenia pożaru, która trwała całą noc, skierowano jednostki państwowej i ochotniczej straży pożarnej, a także zakładowej straży pożarnej PKN Orlen. Szybka ewakuacja mieszkańców "Najważniejsze, że żaden z mieszkańców Domu Pomocy Społecznej nie ucierpiał w pożarze, nikt nie jest ranny. Dzięki pomocy strażaków, udało się wydostać z płonącego budynku całą dokumentację medyczną i leki" - powiedziała PAP Sierocka po posiedzeniu sztabu kryzysowego, który w niedzielę obradował na miejscu zdarzenia. Jak zaznaczyła, tuż po wykryciu ognia, z budynku placówki w Miszewie Murowanym ewakuowano stu mieszkańców - część z nich jeszcze w nocy z soboty na niedzielę została przewieziona do Domu Pomocy Społecznej w Zakrzewie. "Pozostali mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w większości zostaną przetransportowani do podobnych placówek w Koszelewie, Brwilnie i Goślicach. Są już tam systematycznie przewożeni. Informujemy o tym telefonicznie rodziny i opiekunów. Na miejscu, czyli w Miszewie, pozostanie mniej więcej 10-15 podopiecznych. Już teraz przebywają oni w innych budynkach, które nie zostały objęte pożarem" - wyjaśniła Sierocka. Zapewniła, że wszyscy dotychczasowi mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym, oprócz miejsca pobytu, są też "zabezpieczeni pod względem medycznym". Plan odbudowania budynku Wicestarosta zastrzegła, iż trudno obecnie ocenić szczegółowo skalę zniszczeń, jakie spowodował pożar w budynku głównym placówki. "Trwa jeszcze dogaszanie ognia. Potem do budynku wejdzie policja, ustalając przyczyny pożaru, a następnie nadzór budowlany, aby ocenić stan techniczny obiektu. Dopiero wtedy będziemy wiedzieli, jak wygląda budynek po pożarze" - oświadczyła Sierocka. I zapewniła: "Na pewno będziemy budynek odbudowywać. Będziemy wraz z radą powiatu działać tak, by stało się to, jak najszybciej. Nie będziemy z tym zwlekać". Jak informował w niedzielę w południe rzecznik płockiej Państwowej Straży Pożarnej Edward Mysera, strażacy prowadzą prace rozbiórkowe dachu i poddasza budynku głównego Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym, by w ten sposób likwidować pojedyncze, małe zarzewia ognia. "Na pewno zostaną wystawione posterunki, które będą obecne na miejscu co najmniej do poniedziałku, po to właśnie, by nie dopuścić do powtórnego rozwoju pożaru" - dodał Mysera. Jak powiedział, w kulminacyjnym momencie akcji gaszenia pożaru brało udział 180 strażaków - "byli oni zmieniani, aby ze świeżymi siłami mogli realizować swoje zadania". Akcja straży pożarnej Mysera przyznał, że w trakcie akcji gaśniczej jeden z uczestniczących w niej strażaków uległ wypadkowi. "Strażak doznał urazu przedramienia i trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" - dodał rzecznik płockiej straży pożarnej. Pytany o przyczyny pożaru zaznaczył, iż ustali je policja. W wydanym w niedzielę po południu oświadczeniu zarząd powiatu płockiego, zapewnił m.in., że wszyscy dotychczasowi mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym "są bezpieczni, mają fachową opiekę, również psychologiczną". Podkreślił przy tym, że akcja ratownicza, w której w sumie brało udział kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej z powiatu płockiego i z powiatów sąsiednich, "była bardzo trudna", a "dzięki błyskawicznemu i sprawnemu działaniu", nikomu z podopiecznych placówki nic się nie stało. Zarząd powiatu płockiego podziękował strażakom, policji, pracownikom Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym, a także wszystkim innym, dzięki którym akcja ratunkowa przebiegła sprawnie i bezpiecznie. "Dzięki Państwa postawie udało się ocalić to, co najcenniejsze - ludzkie życie" - podkreślono w oświadczeniu.