Jak poinformował w nocy z soboty na niedzielę rzecznik płockiej Państwowej Straży Pożarnej Edward Mysera, gaszenie pożaru potrwa na pewno kilka godzin. "Ponad połowa dachu budynku mieszkalnego, gdzie wybuchł pożar, stoi obecnie w ogniu. Z budynku ewakuowano sto osób. Nie ma poszkodowanych. Na miejscu pracuje 30 samochodów państwowej i ochotniczej straży pożarnej oraz zakładowej straży pożarnej PKN Orlen - powiedział Mysera. Jak dodał, w trakcie akcji gaśniczej jeden ze strażaków uległ wypadkowi. "Strażak doznał urazu. W tej chwili jest badany przez lekarza" - wyjaśnił Mysera. Dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym, Barbara Stanska-Mackiewicz powiedziała, że dym i ogień, który objął dach budynku głównego placówki, gdzie mieszka sto osób, zauważono w sobotę po godz. 22. "Natychmiast przystąpiono do ewakuacji. Przebiegła ona bardzo sprawnie" - podkreśliła. "Nie ma poszkodowanych" - dodała. Ewakuowani mieszkańcy placówki zostali rozlokowani w innych obiektach i są obecnie pod stałą opieką. "Mieszkańcy zostali przeniesieni do innych budynków; mamy takie trzy dodatkowe. Część z nich jest także w Domu Pomocy Społecznej w Zakrzewie, a część przyjął ksiądz" - powiedziała Stanska-Mackiewicz. Ogień i dym pożaru w Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym był widoczny z odległości kilku kilometrów. Przyczyny pożaru, jak poinformował oficer dyżurny płockiej policji, nie są na razie znane.