Mężczyzna, który w pożarze doznał rozległych poparzeń, zmarł w karetce pogotowia ratunkowego, w drodze do szpitala. Z płonącego mieszkania, którego był jedynym lokatorem, wydostali go sąsiedzi. Według rzecznika płockiej straży pożarnej Jacka Starczewskiego, przyczyny pożaru nie są na razie znane - nie jest wykluczone, że doszło do zaprószenia ognia lub zwarcia instalacji elektrycznej. Podczas akcji gaśniczej nie było konieczności ewakuacji pozostałych mieszkańców bloków. Po przeszukaniu pogorzeliska, z powodu silnego zadymienia, cały budynek przewietrzono.