Dziś rano strażacy nadal pracują w rejonie hali. Nie ma informacji, by w pożarze ktoś ucierpiał, ale pewność ratownicy będą mieć dopiero po przeszukaniu pogorzeliska. Cholajda dodał, że choć ogień jest już przygaszony, to działania strażaków będą trwać jeszcze kilka godzin. W akcji gaśniczej uczestniczyła m.in. specjalna jednostka chemiczna PSP oraz strażacy z ochotniczych straży pożarnych. Wykorzystywano specjalne podnośniki oraz cysterny. Naruszona została konstrukcja hali Strażacy mają problemy z wejściem do wnętrza hali, ponieważ naruszona jest konstrukcja budynku. Cholajda poinformował, że być może będzie potrzeba wyburzenia niektórych elementów hali w celu zapewnienia bezpieczeństwa pracujących ratowników. Zastrzegł jednak, że decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Zaznaczył, że w hali, która spłonęła, nie był prowadzony handel, a jedynie przechowywano tam różne produkty, m.in. tekstylia. Przyczyna wciąż nieznana Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. By to ustalić, zostanie powołany biegły z zakresu pożarnictwa. Konieczne będzie przeprowadzenie oględzin obiektu. Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji powiedziała, że jest zbyt wcześnie, by mówić o przyczynach pożaru. - Wcześniej musi zostać powołany biegły z zakresu pożarnictwa, trzeba też zrobić oględziny. Dopóki nie zostanie zakończona akcja gaśnicza, nie mogą tam wkroczyć policjanci - dodała. To nie pierwszy pożar tej hali To kolejny pożar hali w Wólce Kosowskiej w ostatnich latach. W sierpniu 2009 r. z ogniem przez 17 godzin walczyły 42 jednostki straży pożarnej. Spłonęło ok. 100 boksów, a straty sięgnęły milionów zł. Podczas pożaru nikt nie został poszkodowany. Przyczyną wybuchu ognia było zwarcie instalacji elektrycznej. Zobacz zdjęcia z pożaru. Kliknij