Powrót wścieklizny. Apel o szczepienie
Chorują już nie tylko lisy, ale nawet koty i psy. Do Polski wróciła wścieklizna. W zeszłym roku było kilkanaście przypadków tej choroby, w tym roku - tylko na Mazowszu - stwierdzono blisko sto. Stąd apel, by szczepić zwierzęta domowe.
Niedawno padłego lisa koło swojego gospodarstwa znalazła Matylda Poszwald-Gajewska, mieszkanka Wiązowny koło Warszawy. - Początkowo sądziłam, że może mu się coś stało, jakieś zwierze go pogryzło, ale nie zauważyłam żadnych śladów - powiedziała w rozmowie z "Wydarzeniami" Polsatu.
Lis był chory na wściekliznę. Dlatego wszystkie jej zwierzęta musiały przejść kwarantannę. Gdyby okazało się, że są chore, musiałaby się z nimi pożegnać.
Problemu ze wścieklizną nie było w kraju od dawna, ale wrócił i to ze zdwojoną siłą. Trudno wyjaśnić dlaczego, ale lekarze weterynarii, mają pewną teorię.
- Przewożone są różnego rodzaju psy, koty z zza wschodniej granicy, ponieważ dostępność do tych zwierząt, głównie rasowych, jest tam większa. Odbywa się to niestety poza inspekcją weterynaryjną - mówi Paweł Jakubczak, mazowiecki wojewódzki lekarz weterynarii.
W ubiegłym roku przypadków wścieklizny wśród zwierząt, głównie dzikich, było kilkanaście. W tym roku tylko w województwie mazowieckim jest już ponad 90, a będzie więcej.
- Sytuacja jest dynamiczna, rozwija się niestety niekorzystnie. Cały czas odnotowujemy nowe przypadki, robimy dużo, żeby to ograniczać, ale niestety potrzebujemy czasu - wyjaśnia Paweł Jakubczak, mazowiecki wojewódzki lekarz weterynarii.
Wścieklizna to zagrożenie nie tylko dla zwierząt. W ostatniej dekadzie na tę chorobę zmarły dwie osoby, w tym 59-letnia kobieta ugryziona wcześniej w palec przez swojego kota.
- Zagrożenie jest. Powinniśmy szczepić własne zwierzęta domowe, to jest niezwykle ważne. Należy wiedzieć o tej chorobie stosunkowo dużo, bo wiedza będzie nam podpowiadać, jak się może zachowywać zwierzę - przekonuje dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Chore zwierzę może zachowywać się bardzo różnie. Może być agresywne albo osowiałe. Do zakażenia dochodzi głównie przez ugryzienie.
U ludzi 70 procent zakażeń na całym świecie dotyczy dzieci i młodzieży. Choroba zaczyna się od mrowienia.
- Doprowadza do gorączki, wymiotów, objawów brzusznych, do porażeń rożnego rodzaju. Jest też postać cicha wścieklizny - mówi dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Chore na wściekliznę zwierzęta znajdowane są coraz bliżej Warszawy. Ostatnio... siedem kilometrów od Pałacu Kultury i Nauki.