Zoll powiedział, że "pełnomocnictwa Lecha Kaczyńskiego wygasły 22 grudnia, wraz ze złożeniem przez niego rezygnacji z urzędu prezydenta Warszawy". Lech Kaczyński 22 grudnia złożył rezygnację z urzędu prezydenta stolicy, a 23 grudnia został zaprzysiężony na prezydenta Polski. Rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz oświadczył, że premier szanuje apel RPO. Jak dodał, wojewoda mazowiecki niezwłocznie, bo 22 stycznia (czyli miesiąc po złożeniu przez L.Kaczyńskiego rezygnacji) zwrócił się do Rady Warszawy o dostarczenie mu niezbędnych dokumentów i uchwały stwierdzającej wygaśnięcie mandatu b. prezydenta stolicy. Rada nie przyjęła jeszcze tej uchwały. Jak zaznaczył rzecznik rządu, kiedy tylko wojewoda otrzyma niezbędne dokumenty, będzie mógł zwrócić się do Rady o podjęcie uchwały stwierdzającej wygaśnięcie mandatu L. Kaczyńskiego. Jeśli Rada nie podejmie jej w ciągu 30 dni, wojewoda będzie miał prawo wydać zarządzenie zastępcze (sam stwierdzi, że mandat L.Kaczyńskiego wygasł). Wtedy premier niezwłocznie podejmie decyzję o powierzeniu obowiązków prezydenta stolicy swojemu przedstawicielowi. - Chcemy dopełnić wszelkich formalności - zastrzegł Cisiołkiewicz. Podkreślił też, że cała sprawa jest monitorowana przez wiceministra w MSWiA Arkadiusza Czartoryskiego. W ocenie RPO, wszystkie decyzje, podjęte w mieście z upoważnienia prezydenta po 22 grudnia nie mają umocowania prawnego. Jak wyjaśnił szef biura prezydenta stolicy Rafał Pasieka, decyzje z upoważnienia prezydenta to np. pozwolenia na budowę, warunki zabudowy, dowody rejestracyjne pojazdów, jak również ogłaszanie i rozstrzyganie konkursów i przetargów oraz decyzje związane z rozporządzaniem budżetem miasta. Według Zolla, nieważne są pełnomocnictwa dla sprawującego władzę w stolicy Sekretarza Warszawy. Zdaniem RPO, jeżeli sądy uznają za nieważne decyzje wydane przez Ratusz z upoważnienia prezydenta po 22 grudnia, wówczas może się okazać, że Warszawa będzie musiała wypłacić odszkodowania osobom, które poniosą z tego powodu szkodę. W ocenie Zolla, pisemne oświadczenie L.Kaczyńskiego o rezygnacji z pełnienia funkcji prezydenta stolicy skutkuje wygaśnięciem mandatu z momentem jego złożenia, niezależnie od daty podjęcia przez Radę Warszawy uchwały stwierdzającej wygaśnięcie tego mandatu. Rada Warszawy ma na to 30 dni. Wówczas premier rozpisuje przedterminowe wybory w ciągu 60 dni oraz powołuje komisarza, który do czasu wyborów sprawuje władzę w mieście. Wniosek o zbadanie, czy wydawane przez Ratusz decyzje z upoważnienia prezydenta stolicy wydane po 22 grudnia są prawomocne, złożył do RPO klub radnych SLD w ubiegły czwartek, po tym jak Rada, w której dominuje PiS, po raz kolejny nie podjęła takiej uchwały. Termin podjęcia uchwały minął 21 stycznia, a obecnie wojewoda powinien wezwać Radę do podjęcia takiej uchwały. Jeżeli ponownie tego nie zrobi, wojewoda sam wyda zarządzenie zastępcze. PiS nie chce w stolicy przedterminowych wyborów i zwleka z podjęciem takiej uchwały do czasu przyjęcia przez parlament nowelizacji ustawy samorządowej, według której o przedterminowych wyborach decydowałaby Rada. Rada w czwartek głosami PiS i Klubu Samorządowego przełożyła sesję na 9 lutego. - Jesteśmy bardzo wdzięczni za tak szybkie podjęcie inicjatywy oraz podzielenie stanowiska klubu, co do nielegalności rządów w stolicy po 22 grudnia - powiedział radny SLD Andrzej Golimont. Z kolei Sekretarz Warszawy Mirosław Kochalski nie podziela opinii Rzecznika, że pełnomocnictwa wygasły. - Uważam, że pełnomocnictwa obowiązują, ale Rzecznik może mieć inną opinię w tej sprawie - podkreślił. Z opinią RPO nie zgadza się również specjalista od prawa samorządowego prof. Adam Jaroszyński. - Zawsze pomiędzy rezygnacją prezydenta miasta lub np. jego śmiercią a powołaniem przez premiera komisarza musi upłynąć trochę czasu, kilka dni. Wówczas pełnomocnictwa nie wygasają, bo w mieście muszą być podejmowane decyzje - powiedział Jaroszyński.